Iwona Węgrowska chciała wkręcić Maję Sablewską we wspólny biznes: "Nie chciała o tym słyszeć" [WIDEO]
Iwonka Węgrowska to jedna z najbardziej kolorowych postaci polskiego show-biznesu. Piosenkarka robi co w jej mocy, by publiczność o niej nie zapomniała. Udziela poruszających wywiadów, nagrywa nowe piosenki, a do tego ciężko pracuje nad swoim wizerunkiem. Ostatnio muza Piotra Kupichy udała się z poradą do samej Majki Sablewskiej. Pod okiem wyroczni stylu i mody przeszła hollywoodzką metamorfozę. Obecnie Węgrowska wygląda jak słowiańska siostra Kim Kardashian.
O kulisach swojej imponującej przemiany Iwonka opowiedziała naszej reporterce. Okazuje się, że jej zaufanie do Majki było bezgraniczne w każdej kwestii poza jedną – do starcia pomiędzy artystkami doszło w salonie fryzjerskim, gdy Sablewska zaproponowała Węgrowskiej skrócenie włosów:
Wzięłam udział w programie Mai Sablewskiej. Było bardzo fajnie, bardzo fajna dziewczyna. Muszę przyznać, że tylko raz oglądałam ten program i to też nie w całości. Współpraca na planie cudowna. Majka fajna dziewczyna, w ogóle cała produkcja fajna, więc cudownie się pracowało z tymi ludźmi. Ja już byłam tak zmęczona, bo koniec zdjęć był o godzinie 1 w nocy. Śpiewałam wtedy swoją piosenkę i tak opadałam z sił, że wszyscy się ze mnie śmiali. A powinnam być pełna energii. Praca na planie czy teledysku, to po prostu jest taka bardzo mocno wyczerpująca. Nie było łatwo z Majką. Walczyłyśmy o włosy. Podcięłam trochę. Dla niej trochę dla mnie dużo. Bardzo fajna, ciepła osoba. Żałuje, że nie pracuje jako manager. Bo takich managerów brakuje w Polsce.
Wygląd Kim Kardashian z pewnością dodał Iwonce pewności siebie i obudził w niej nadzieje na zbudowanie imperium, które choć w małym stopniu przypominać mogłoby to, co posiada jej amerykański pierwowzór. Węgrowska złożyła więc Majce propozycję, wydać mogłoby się, że nie do odrzucenia. Niestety ostatecznie spotkała się z odmową:
Mówiłam jej na planie, żeby została moją managerką. A ona nie chciała o tym słyszeć. Nic, nic – uszy zatyka i idzie. Ja jej się w sumie nie dziwię. Bo pracowała z artystami, gdzie to na pewno nie była łatwa praca, więc podejrzewam, że to takie trochę wypalenie w tym biznesie. Natomiast cieszę się, że się spełnia jako stylistka, bo w tym się czuje najlepiej. Szukała całe życie siebie i w końcu znalazła sposób żeby być.
Też uważacie, że Majka wypaliła się w swoim zawodzie menadżerki? Zagłosujcie w naszej sondzie.
