Ostatnie spotkanie Ostrowskiej i Królikowskiego. Aktorka odwiedziła przyjaciela 5 dni przed śmiercią

Ilona Ostrowska jest jedną z bohaterek nowego serialu Będzie dobrze, kochanie. Wciela się w nim w rolę Lilki, matki głównej bohaterki. Nowa produkcja TVP z powodu kwarantanny powstaje w domach aktorów. To oni odpowiadają za makijaż, stylizacje, a nawet scenografię. Ostrowska uważa, że jest to ciekawe wyzwanie:

Ilona Ostrowska i Paweł Królikowski

Zuza Maciejewska

29 kwietnia 2020, 09:40

Zadanie jest ciekawe i trudne, bo występujemy bez partnerów, we własnych kostiumach i domowej scenografii – komentuje aktorka.

Ilona Ostrowska o ostatnim spotkaniu z Pawłem Królikowskim. Jak wyglądało?

To nie pierwsze wyzwanie, którego podjęła się Ilona Ostrowska. Przez 10 lat wcielała się w postać Lucy w serialu Ranczo. Grała Amerykankę polskiego pochodzenia, która po latach wróciła do kraju. Jak wyjawiła aktorka w jednym z wywiadów, akcent, z jakim mówiła jej bohaterka, był dla niej problemem:

Pracując nad rolą poprosiłam producentów o lekcje, podczas których mogłabym poćwiczyć akcent. Udało mi się znaleźć kobietę, która ma podobne losy do serialowej Lucy: wychowała się w Stanach Zjednoczonych. Po dwudziestu spędzonych tam latach przyjechała do Polski i tu została. Podczas lekcji bardzo mnie zainspirowała, pomogła mi nauczyć się tego amerykańskiego akcentu.

Paweł Królikowski z Iloną Ostrowską na planie serialu Ranczo

Na planie z Ostrowską grał m.in. Paweł Królikowski, który wcielał się w rolę Kusego. Aktorzy bardzo się zaprzyjaźnili. Podobno Królikowski stanowił dla Ilony inspirację, o czym w Rewii opowiedziała jej znajoma:

Ilona zawsze z podziwem patrzyła na rodzinne szczęście, które udało się zbudować Pawłowi. Przez całe życie był wierny jednej kobiecie, z którą doczekał się pięciorga dzieci, a ostatnio za sprawą jednego z nich został dziadkiem.

Aktorka miała nadzieję, że Królikowski wróci do zdrowia. Kilka dni przed jego śmiercią zdążyła go odwiedzić:

Odwiedziłam Pawła w szpitalu 5 dni przed jego śmiercią. Pogadaliśmy od serca, choć tak naprawdę był to mój monolog... Zdążyłam się z nim pożegnać. Nie wierzę, że go już nie ma, wiem natomiast, że nie jestem w tej żałobie osamotniona – powiedziała Rewii.