Co słychać u Renaty Gabryjelskiej? Porzuciła aktorstwo i zrobiła karierę w innej branży. Gwiazda "Złotopolskich" wraca po latach [WIDEO]

Uświadomiłam sobie, że życie na świeczniku bardzo dużo mi zabiera. Straciłam pierwszą miłość, bo oboje nie unieśliśmy ciężaru życia na oczach milionowej publiczności. Pisano, że jestem „królową życia”, miałam dużo pracy, mnóstwo znajomych, ale w tym świecie nie było miłości, za którą bardzo tęskniłam – mówiła w 2020 w rozmowie z Vivą!

Czułam przypływ bardzo dobrej energii. Z Lidką pracuje mi się bardzo dobrze, ponieważ znamy się bardzo długo. Jest też takim fotografem, który potrafi zbudować poczucie bezpieczeństwa, a także wzbudza we mnie poczucie, że wszystko, co robię, to jest dobre. A dodatkowo daje swoje konstruktywne uwagi. Wróciłam dziś do tych wspomnień, mojej młodości. Więc to też taka trochę nostalgia, ale też dużo pozytywnych wibracji.

Pamiętam moje pierwsze sesje, które były za granicą. Pierwszą ważną sesję miałam w Paryżu. Robiłam sesję do szamponu do włosów dla jednej z topowych marek. To było dla mnie ogromne przeżycie, byłam wtedy bardzo młodą dziewczyną, duża sesja, duża firma, byłam wtedy bardzo niepewna, ale wszystko ostatecznie dobrze wyszło, więc było to dla mnie pierwsze, ale też bardzo dobre doświadczenie.

Moją najważniejszą wartością w życiu, która mnie determinuje to jest rozwój. Ja się cały czas chcę rozwijać, uczyć nowych rzeczy i to był chyba taki czas, kiedy byłam gotowa na te zmiany, byłam gotowa na dalszy rozwój, na to, aby rozpocząć nowe studia. Stanąć po drugiej stronie kamery. To był proces. I taką moją wewnętrzną potrzebą zmiany, rozwoju, chciałam poczuć się bardziej sprawcza. Wiem, że to, że mogłam pisać scenariusze, mogłam wymyślać historie i przenosić je na ekrany spowodowało, że poczułam się taką kobietą, jaką marzyłam, aby być. W trakcie naszego życia te nasze wartości ewoluują, zmieniają się. Większość tych wartości pozostaje być może niezmienna. Natomiast zmienia się hierarchia tych wartości. Na pewnym etapie mojego życia coś innego stało się dla mnie ważne. Ważny stał się rozwój, moja rodzina, miłość. Chciałam na to postawić i to właśnie zrobiłam.

Tak naprawdę chyba najbliższe jest mi to, co teraz robię. Bo od 15 lat reżyseruję filmy i stoję po drugiej stronie kamery. Pamiętam swoje doświadczenie, kiedy w 2019 roku debiutowałam swoim pełnometrażowym filmem fabularnym na festiwalu w San Diego w Stanach Zjednoczonych i w pewnym momencie stanęłam przed fotoreporterami, stanęłam na takiej ściance i to był taki moment, że te wszystkie doświadczenia, które miałam i z modelingu i z aktorstwa i z tego, że byłam przyzwyczajona i potrafiłam się na tej ściance odnaleźć. To wszystko mi zaprocentowało. Pomyślałam sobie, jak to dobrze, że ja te doświadczenia mam, bo dzięki nim jestem bardziej świadoma, silna i mocniejsza. Potrafiłam wtedy opowiadać o swoim filmie, nie mając na swoich barkach dodatkowego stresu, który by mnie obciążał. Więc mogłam mówić tylko o tej zawartości merytorycznej i o tym, co wiązało się z moją pracą reżyserki.

Mam trzy ważne projekty. Pierwszy projekt, który robię w tej chwili to serial weterynaryjny. Chciałabym podzielić się z ludźmi historią lekarzy, chciałabym podzielić się z ludźmi historią właścicieli psów, opowiedzieć ludziom o emocjach związanymi ze zwierzętami. To dla mnie bardzo ważny projekt. Drugi projekt- to skończenie swojego serialu fabularnego, bo jestem na kursie scenariuszowym i w czerwcu chciałabym napisać projekt serialu fabularnego. Trzecia rzecz-przebiegłam półmaraton, chciałabym przebiec maraton. Więc z takich ekstremalnych rzeczy to jest to.

Jestem otwarta na wiele rzeczy. Świat przynosi różne rzeczy do nas i możemy to albo odrzucić, albo przyjąć, jeżeli coś jest zgodne z nami, z naszymi wartościami i z czymś. co kochamy robić. Należy postawić na odwagę. Ja teraz na nią stawiam i gdyby pojawiło się coś ciekawego, jestem absolutnie otwarta, czemu nie.