"TzG": Piasek zdradził, co usłyszał o Jacku Jelonku przed wejściem na antenę. Chwilę później nieźle się zdziwił

To w pewnym sensie jest sensacja. Ale największa z tego powodu, że oni fantastycznie zatańczyli. I o to chodzi. Tak jak powiedziałem w trakcie programu – niektórzy będą szukali w tym polityki, inni po prostu dobrej zabawy. Zatańczyli świetnie i naprawdę im kibicuję. Myślę, że jeśli Jacek włoży tyle pracy ile do tej pory, bo powiedziano nam przed programem, że był nie do końca taneczny, to spełni swoje zadanie, a ja kibicuję.

Jest troszeczkę chyba tak, że występ takiej pary wzbudza bardzo dużo kontrowersji. Każdy będzie to inaczej obierać, będą przeciwnicy, zwolennicy, niektórzy odbiorą to jako zagrywkę polityczną, która moim zdaniem w ogóle nie powinna mieć miejsca, dlatego że mnie też uczono, że taniec to duża wolność. To wolność pod każdym względem, również wolność wyboru, wolność interpretacji danego tańca.

Dla mnie to nie jest coś takiego niesamowitego ponieważ na świecie już od dłuższego czasu odbywają się turnieje tańca tzw. par jednopłciowych, ale co jest ciekawe – ludzie często taniec łączą z orientacją płciową, co nie jest do końca prawdą. Wiem, że za granicą bardzo często kobiety tańczą ze sobą, bo ich mężowie nie chcą. Bardzo się cieszę, że to był taki występ, ponieważ według mnie był bardzo ładny, bardzo smaczny. W trakcie jego trwania nie myślałam o orientacji seksualnej, tylko o tym, czy mi się to podoba czy nie, czy to jest dobrze zatańczone czy nie. I tak bym chciała, żeby do tego wszyscy podchodzili.

Tego stresu nie da się opisać. Przez ten stres zapomniałem całego środka swojego występu i robiłem to nieświadomie, czyli jak powiedział Michael – nauczyłem swoje ciało kroków.

Czyli tłumacząc – nie zrobił żadnego błędu.