Rozbicki odsłania sekrety relacji z Wieniawą: "Nie jest to związek, że jest miło i fajnie". Zdradził, jak dzielą się wydatkami

Mamy jakieś sytuacje, w których mamy różne zdania i opinie. Ale to jest fajne, i za to cenię bardzo naszą relację. Bo nawet z punktu widzenia różnych poglądów, mamy często zażarte dyskusje i to jest ekstra, bo możemy do czegoś siebie przekonać wzajemnie, możemy się czegoś nauczyć.

Nie jest to taki związek, który jest po prostu, że jest miło i fajnie. Wiadomo – są takie momenty. I na naszej wyprawie więcej było momentów tych miłych. Generalnie było dobrze. Nie pokłóciliśmy się jakoś, żeby były jakieś kwasy, brudy, które wciąż w nas pozostają. Raczej było po partnersku. Raczej jesteśmy parą dobrze zgraną, która ma silne temperamenty. Czasem zdarza nam się jakaś różnica zdań, ale staramy się wtedy znaleźć wspólny front, albo jakąś nić porozumienia.

Mamy taki układ, że robimy to 50/50, czyli po partnersku. Oczywiście, że są momenty, że się idzie do restauracji i wtedy różnie się to rozwiązuję, wiadomo, jak to jest w parach i jest to normalne. Czasem różne rzeczy można kupić drugiej osobie. Jakieś małe pamiątki mamy i z Wenecji i Disneylandu. Ale dla mnie to jest o tyle fajne i normalne, że kasa nie jest dla nas wielkim problemem, bo pracujemy. Nikt nikogo nie musi utrzymywać.