ExclusiveKarolina Szostak nieźle sobie pofolgowała. Jej dieta na chwilę odeszła w zapomnienie [WIDEO]

Karolina Szostak nieźle sobie pofolgowała. Jej dieta na chwilę odeszła w zapomnienie [WIDEO]

Karolina Szostak od kilku lat jest na diecie, dzięki której wygląda zjawiskowo. Gwiazda w rozmowie z reporterką Jastrząb Post przyznała, że zdarza się jej łamać zasady żywieniowe. W jakich sytuacjach pozwala sobie na grzeszki?

Karolina Szostak złamała zasady swojej diety

Paulina Pucuła

09.02.2019 | aktual.: 09.02.2019 15:35

Karolina Szostak w ciągu ostatnich trzech lat przeszła niebywałą metamorfozę. Dzisiaj uchodzi za jedną z najpiękniejszych dziennikarek w kraju. Pojawiają się nawet opinie, że gwiazda Polsatu swoją posturą zaczęła przypominać nawet Angelinę Jolie. Jej smukła sylwetka to efekt wielogodzinnych ćwiczeń i odpowiedniej niskokalorycznej diety. Okazuje się jednak, że Karolina raz na jakiś czas pozwala sobie na nieco większe szaleństwo żywieniowe.

Ostatnio Szostak uczestniczyła w inauguracji pierwszej w tym roku edycji projektu Fine Dining Week, podczas którego zdradziła naszej reporterce, że skusiła się na kilka potraw przygotowanych przez mistrza smaku. Prezenterka zaznaczyła jednak, że tego typu grzeszki popełnia niezwykle rzadko, w bardzo uzasadnionych sytuacjach:

Ja mam ustabilizowany rytm dnia i życia. Mam pudełka. Więc to reguluje mój dzień, jeśli chodzi o jedzenie. Ale oczywiście jak jest taki wieczór jak dzisiaj, to nie zjadam pudełka i z przyjemnością spróbuję tego, co mistrz przygotował. Za chwilę jadę na narty, więc to też nie jest najlepszy moment na diety. Będzie chwila odpustu. A po powrocie jak co roku idę na post dr Dąbrowskiej.

Jak wyglądają codzienne posiłki Karoliny? Czy zdarza się jeść ciasta lub hamburgery?

Słodyczy w ogóle nie jem i nigdy nie jadłam. Jestem wolna od cukru i nie mam z tym problemu. Hamburgerów też nie jadam, zdarza mi się czasami zjeść mięso faktycznie, ale to też bardzo sporadycznie. Na co dzień jem mięso i owoce. Pewnie na nartach jest też inaczej, inna kuchnia, ale też od rana do wieczora jeżdżę na nartach więc spalanie jest inne. Metabolizm jest mocno poruszony, więc można sobie pozwolić.

Cała rozmowa poniżej.