Eurowizja 2021. Wyniki oglądalności o wiele słabsze niż za czasów Michała Szpaka. Wtedy to był szał, a teraz?

W finałowym koncercie nie zobaczyliśmy na scenie reprezentanta Polski. Tym razem zaszczytna rola wyjazdu na Eurowizję przypadła Rafałowi Brzozowskiemu. Muzyk wystąpił w drugim półfinale, gdzie zaprezentował swój utwór The ride. Niestety nie zdobył dostatecznej ilości głosów, by móc przejść dalej i ostatecznie uplasował się na 14. miejscu.

Eurowizja to jedno z największych wydarzeń muzycznych na świecie. Każdego roku przyciąga ona przed telewizory tłumy widzów, którzy kibicują ulubionym muzycznym wykonawcom. Podobnie było także tym razem, a wszystkie koncerty można było zobaczyć na antenie Telewizji Polskiej. Po kilku dniach od zakończenia imprezy podano wyniki oglądalności, jakimi cieszyło się tegoroczne show.

W sobotę 22 maja Polacy najchętniej włączali na swoich odbiornikach właśnie Eurowizję. Według danych, jakie podaje Nielsen Audience Meauserement w godzinach, w jakich transmitowano finałowy koncert, przed telewizorami zasiadło 1,48 mln osób. Co dało TVP 15,89% udziału w rynku. Popularnością cieszyły się też półfinały. Pierwszy z nich obejrzało 1,44 mln odbiorców, a drugi, w którym wystąpił Rafał Brzozowski, zgromadził przed telewizorami 2,54 mln widzów, co dało w tym czasie udział w rynku na poziomie 21,07%.

Przypomnijmy jednak, że w poprzednich latach Konkurs Piosenki Eurowizji cieszył się kilkukrotnie większym zainteresowaniem. W 2016 roku, gdy Michał Szpak występował na scenie w Sztokholmie z piosenką Colour Of Your Life przed telewizorami zasiadło aż 4,4 mln rodaków. Trzeba przyznać, że to znaczna różnica.