Edyta Pazura przez 5 lat żyła na dwa domy. Dlaczego spędzała dużo czasu bez Czarka? Wskazała ważne powody
Edyta Pazura została żoną Cezarego w 2009 roku. Ich związek od początku był bacznie obserwowany przez media. Te początkowo były dość nieprzychylne. Zakochanych dzieli aż 26 lat, przez co w przestrzeni publicznej pojawiały się insynuacje, jakoby ich małżeństwo miało nie przetrwać zbyt długo.
03.07.2023 11:20
Pazurowie udowodnili wiecznym malkontentom, że ci od początku byli w błędzie. Para świetnie się dogaduje i wychowuje wspólnie TROJE dzieci: Amelię, Antoniego oraz Ritę. Czarek zdradził nam, że już teraz poważnie myśli o przyszłości pociech. Założył im nawet konta oszczędnościowe.
Wiedzą, ale jak to dzieciaki nie za bardzo to kumają. Oni chcieliby od razu coś kupić, trzeba ich nauczyć tego oszczędzania. Teraz przez kryzys uczymy ich przede wszystkim dyscypliny – że trzeba światło za sobą zgasić, wodę zakręcić, że to nie jest za darmo, że za wszystko się płaci. A rodzice na zarabiają więcej, tylko tak samo, albo mniej – powiedział.
Edyta Pazura długo żyła na dwa domy. Dlaczego?
Bycie żoną aktora, będącego weteranem kina i ulubieńcem Polaków, wiąże się dla Edyty z popularnością. Ma ona swoich fanów i co jakiś czas organizuje dla nich sesje pytań i odpowiedzi.
Ile czasu zajęło Wam podjęcie decyzji o wspólnym zamieszkaniu? – zapytała ją wczoraj jedna z pań.
Edyta ujawniła, że przez długi czas żyła na dwa domy.
Teoretycznie szybko, ale w praktyce 5 lat żyłam na dwa domy... Cztery dni w Warszawie, a trzy dni w Krakowie, co bardzo mi odpowiadało, bo ciężko mi było z tego rodzinnego domu odejść i bardzo tęskniłam – zdradziła główny powód takiego stanu rzeczy.
Był jeszcze inny powód, dla którego się zdecydowała na takie życie.
Po drugie, dom, do którego miałam się przeprowadzić, nie był moim domem. Bordowe ściany, czerwone kanapy, luksfery i parkiet klejony na mazut... Nie moje klimaty i energia, więc szybko się wyprowadziliśmy, a późniejszy remont domu trwa bardzo długo. Teraz w końcu mogę powiedzieć, że mamy swój wspólny dom – podsumowała odpowiedź.
Takie sytuacje raczej nie należą do rzadkości.
