Dorota Wellman o objawach choroby. "Nie możesz pracować, jechać samochodem"
Dorota Wellman to jedna z najbardziej lubianych dziennikarek w naszym kraju. Przed kamerami zawsze tryska humorem i optymizmem. Są jednak chwile, w których czuje się bardzo źle. Musi borykać się z silnym bólem, zaburzeniem mowy czy chwilową utratą wzroku. A to nie wszystko.
Dorota Wellman jest twarzą "Dzień dobry TVN". Niemalże od samego początku istnienia śniadaniówki tworzy niezastąpiony duet z Marcinem Prokopem. Dziennikarka słynie nie tylko ze świetnego poczucia humoru, ale też zadaje niezwykle celne pytania i potrafi słuchać swoich rozmówców. Gdy tylko pojawia się na antenie, zaraża uśmiechem i optymizmem. Nie ukrywa jednak, że na co dzień musi borykać się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Te utrudniają jej życie od lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Szelągowska o relacjach z synem i synową. "Staram się im nie wchrzaniać, ale to jest trudne"
Choroba Doroty Wellman. Dziennikarka nigdy nie wie, kiedy dopadnie ją ból
Dorota Wellman otwarcie mówi o swojej walce z poważną chorobą neurologiczną. Konkretnie chodzi o poważne i niezwykle silne migreny. Gdy tylko zaatakuje ją ból, musi borykać się z ogromnymi problemami, przez które kilkukrotnie nie mogła pojawić się w pracy. Chodzi bowiem o zaburzenia mowy, widzenia czy nawet koordynacji. Tym samym choroba wpływa na jej codzienne życie. W końcu Wellman nie wie, kiedy może nadejść kolejny atak. W wywiadach wspominała, że nie należy bagatelizować migreny, a także sprowadzać jej wyłącznie do bólu głowy.
Ponad trzy miliony Polaków choruje na migreny. Więc jak ktoś mówi komuś, że go boli główka, to proszę uważać z tymi żartami, bo to może być migrena. (…) To jest bardzo ciężka choroba. Rozwala głowę, traci się wzrok tak jak ja, traci się możliwość mówienia, traci się koordynację. (...) Nie możesz pracować, jechać samochodem — powiedziała w wywiadzie z Mateuszem Hładkim.
Migrena to nie jedyny problem Wellman. U dziennikarki pojawiło się migotanie przedsionków
Migreny to nie wszystko. Do niedawna Wellman zmagała się również z migotaniem przedsionków, które pojawiło się u niej po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2. Po kilku latach od rozpoznania dziennikarka zdecydowała się na zabieg ablacji. Teraz poleca go każdemu, twierdząc, że naprawdę ułatwia życie. W skrócie ablacja serca to zabieg kardiochirurgiczny, który pozwala na trwałe przywrócenie prawidłowego rytmu serca.
Brałam proszki, ale to jest obciążenie ogromne dla organizmu i w związku z tym zdecydowałam się na ablację. Jestem jak nowo narodzona. Namawiam teraz pacjentów, żeby decydowali się na ten zabieg — dodała we wspomnianym wywiadzie Wellman.
