Britney Spears mogłaby zarobić setki milionów za nagie zdjęcia. To o wiele więcej niż miała z muzyki

Britney Spears zapowiedziała, że nie wróci na scenę muzyczną. Okazuje się, że istnieje branża, w której mogłaby zarobić więcej niż kiedykolwiek. O co chodzi?

Britney Spears była nazywana "księżniczką popu". Bez wątpienia zasłużyła na ten tytuł dzięki całemu dorobkowi artystycznemu, który zaczęła tworzyć już jako młoda dziewczyna. Niedawno ikona zapowiedziała, że nie ma takiej możliwości, żeby wróciła do śpiewania. Nie można zapomnieć o problemach osobistych, które znacznie wpłynęły na jej karierę. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od pewnego czasu Britney pokazuje swoje prawie nagie ciało w mediach społecznościowych. Intymne miejsca skromnie zakrywają kwiatki i inne serduszka, jednak była gwiazda pop często pozuje bez ubrań, a fotografie zamieszcza na Instagramie. Zadziwiający jest fakt, że mogłaby na tym zarobić więcej niż na muzyce, a mimo to upublicznia swoje zdjęcia całkiem za darmo. 

Zobacz też: Krzysztof Rutkowski celebruje urodziny na bogato. Żona złożyła mu lubieżne życzenia: "Więcej szepnę ci na uszko"

Nic dziwnego, że nagimi zdjęciami Britney zainteresowały się osobami związane z platformą OnlyFans, gdzie za pieniądze można zdobyć dostęp do intymnych zdjęć celebrytów. Bella Thorne - która, podobnie jak Britney, jest była gwiazdą dziecięcą - zarobiła tam rekordowy milion dolarów w ciągu pierwszych 24 godzin. Zdaniem ekspertów, Britney mogłaby zarobić znacznie więcej i ustanowić kolejny rekord.

Portal "DailyMail" rozmawiał na ten temat z menedżerem OnlyFans, Celeste Franklin. Kobieta uważa, że gdyby Britney zdecydowała się założyć konto na OnlyFans, mogłaby zarobić więcej niż dotychczas zarobiła na muzyce.  

Ostatnia trasa gwiazdy z 2018 roku zatytułowana "Piece of Me" zarobiła zaledwie 54 miliony dolarów.

Czytaj także: Kamila Saganowska kolejny raz o kochance męża. Nie zamierza odpuścić