Blanka Lipińska chwaliła się swoimi luksusami, a tu taki klops. Wyżaliła się fanom, co jest nie tak w jej kuchni
Blanka Lipińska zyskała popularność dzięki swojej książce pt. 365 dni. Powieść tak spodobała się czytelnikom, że z miejsca stała się bestsellerem. W krótkim czasie wydała kolejne części uwielbianego przez czytelniczki romansu opowiadającego o płomiennym uczuciu Laury i Massimo. Ku uciesze fanów zdecydowała się zekranizować lekturę, a film okazał się jeszcze większym hitem. Gdy trafił na ekrany kin, bilety wyprzedawały się jak świeże bułeczki. Równie spektakularny sukces odniósł na platformie Netflix.
Amatorzy twórczości Lipińskiej z niecierpliwością czekają na kolejną część produkcji. Wiadomo, że na planie zdjęciowym pojawiła się cała plejada gwiazd, które swoją grą uświetniły dzieło. Na tę chwilę nie wiadomo, na kiedy zaplanowana jest premiera, jednakże autorka w domowym zaciszu pracuje nad scenariuszem do następnego filmu, który tym razem będzie opowiadał o miłości pisarki i gitarzysty. Nie trudno domyślić się, że za inspirację posłużył jej związek z Baronem, który zakończyli nagle po ośmiu miesiącach znajomości.
Blanka Lipińska uskarża się na wadliwy kran w swoim mieszkaniu
Blanka długo zwlekała z decyzją o zakupie mieszkania, jednak ostatecznie zdecydowała się pójść na swoje. Przez kilka miesięcy na bieżąco relacjonowała przebieg remontu. Od początku zapowiadała, że stawia na niebanalne wnętrza, w których panuje ciemność. Mimo że remont dobiegł końca, a wnętrza są zgodne z wizją pisarki i projektantki wnętrz, już teraz przyznała, że nie ze wszystkiego jest zadowolona.
Fani Lipińskiej chętnie zasypują ją pytaniami o to, jak żyje jej się w nowym lokum. Ostatnio przyznała, że ma spory problem z nieproszonymi gośćmi na tarasie.
Najbardziej niezadowolona jestem z walących wszędzie kupę gołębi na tarasie - zdradziła.
Z uwagi na to, że dużo czasu spędza w kuchni, zdecydowała się na zakup nowoczesnych sprzętów, które mają ułatwiać jej codzienne użytkowanie.
To jest mój plac zabaw i na moim placu zabaw ma być doskonale, idealnie i dokładnie tak, jak ja chcę - powiedziała.
Okazuje się jednak, że to niejedyna wada jej apartamentu, który wykończony jest w najwyższym standardzie. W odpowiedzi na wiadomość od fana zdecydowała się pokazać wielofunkcyjny kran. Wybrany przez nią produkt nie należał do najtańszych. Takie baterie kuchenne mogą kosztować nawet 13 tysięcy złotych.
Ten kran puszcza wodę filtrowaną, wodę gazowaną i wrzątek. Potwornie drogi jest ten kran, umówmy się, ten kran jest kosmicznie drogi, ale ja się na niego uparłam. - wyjaśniła.
Niestety wysoka cena nie gwarantuje tego, że sprzęt będzie niezawodny, o czym przekonała się pisarka.
Woda gazowana, niestety, u mnie nie działa - wyznała.
Trzeba przyznać, że to spora wada. Co gorsza, autorka ma problem ze zgłoszeniem reklamacji, ponieważ producent baterii nie ma serwisu w Polsce.
