Andrzej Piaseczny wspomina Annę Przybylską. "Jest pustka, której się nie zastąpi"

Andrzej Piaseczny poznał Annę Przybylską pod koniec lat 90. Razem pracowali i szybko złapali wspólny język. Dziś mija 10 lat od śmierci aktorki. Muzyk w pięknych słowach wspomina ich relację. - To było coś, co teraz jest wyjątkowym wspomnieniem - zdradza Piasek.

Andrzej Piaseczny, zanim na dobre rozkręcił karierę muzyczną, próbował także swoich sił w aktorstwie. To właśnie dzięki temu na jego drodze stanęła Anna Przybylska. Poznali się pod koniec XX wieku, na planie serialu "Złotopolscy". Szybko wytworzyła się między nimi bliska relacja i jak zaznacza Piasek, rozumieli się bez słów.

Anna Przybylska, znana głównie z takich seriali jak "Złotopolscy" czy "Daleko od noszy", zaskarbiła sobie sympatię fanów, ale i branży. W 2013 roku wykryto u niej złośliwy nowotwór trzustki, który mimo operacji i leczenia w Szwajcarii, był już nie do wyleczenia. Zmarła przedwcześnie, w październiku 2014 roku.

Zobacz też: "Nasz Nowy Dom". Sepsa, dializy, utrata słuchu. Polsat był ich ostatnią nadzieją

Andrzej Piaseczny miał okazję współpracować z Przybylską właśnie na planie popularnego niegdyś serialu "Złotopolscy". W rozmowie z naszą dziennikarką Karoliną Motylewską podzielił się swoimi wspomnieniami. Mimo upływu lat cały czas pamięta wiele wspólnych chwil, które miał okazję przeżyć z Anną.

Niezależnie od tego, że Anka była osobą rozpoznawalną, gdybyśmy spotkali się w jakichś innych sytuacjach życiowych, to też pozostawiłaby trwały ślad w moim życiu. Z racji, że poznaliśmy się na etapie młodzieńczym i polubiliśmy się, mogliśmy na planie "Złotopolskich" stanowić niezły tandem. To było coś, co teraz jest wyjątkowym wspomnieniem. Oczywiście wiem, że kiedy ktoś odchodzi, to powinniśmy patrzeć tylko na dobre wspomnienia. To jest trudne miejscami. Jest pustka, której się nie zastąpi — zdradził Andrzej Piaseczny.