Marta Żmuda-Trzebiatowska opowiada o swojej najdziwniejszej Wigilii. "To było niebezpieczne!" Do domu aktorki przyszedł...
Znanym osobom często zazdrości się rozpoznawalności, pieniędzy i oddanych fanów. W dzisiejszych czasach gwiazdy mogą za pomocą portali społecznościowych w dowolnym momencie skontaktować się ze swoimi miłośnikami. Niektórzy odpisują swoim wielbicielom na prywatne wiadomości, albo organizują grupowe spotkania.
Jedną z artystek, która może pochwalić się ogromną liczbą fanów jest Ewa Farna. Jej fanpage liczy aktualnie ponad 750 tysięcy polubień, a piosenkarka jest tak blisko ze swoimi wielbicielami, że organizuje nawet specjalne zloty Farnoholików.
Niestety czasem fani chcą być zbyt blisko ze swoimi idolami, a ich fascynacja staje się nawet niebezpieczna. Wie coś o tym Marta Żmuda-Trzebiatowska. Aktorka opowiedziała o jednej z najbardziej dziwnych Wigilii, jaka się jej przytrafiła. 24 grudnia do domu gwiazdy przyszedł fan!
Któryś z fanów wziął sobie bardzo do serca tradycję związaną z pustym miejscem przy wigilijnym stole, które czeka na wędrowca. Ciekawe, czy wielbiciel Marty został zaproszony na kolację.
A Wam zdarzyło się kiedyś zaprosić na wigilijną kolację kogoś obcego?