Szef Apple jest gejem? W amerykańskiej telewizji doszło do skandalu
Wszystko przez niewinną dyskusję.
W Amerykańskich mediach zawrzało po ostatnim odcinku programu "Squawk on the Street" emitowanego na żywo w stacji CNBC. Wszystko przez gospodarza Simona Hobbsa, który niechcący zdradził, że Tim Cook, szef Apple'a jest gejem. Jak do tego doszło? W spokojnej dyskusji nagle zaczęło pachnieć wątkiem osób homoseksualnych. James Stewart (felietonista "New York Times") miał opowiedzieć m.in. o tym, dlaczego nie ma gejów wśród prezesów dużych firm z listy Fortune 500.
Wówczas Simon powiedział te słowa, którymi dzisiaj żyją tabloidy w USA:
Chociaż w środowisku LGBT od lat mówi się sporo o rzekomej homoseksualnej orientacji prezesa Apple, nigdy taka deklaracja nie padła oficjalnie z jego ust. Zaproszony do studia gość próbował ratować sytuację, nawet po cichu dementował stwierdzenie Hobbsa, na co ten kontynuował swoją myśl:
Oczywiście 54-letni szef Apple nie skomentował tych informacji po programie. Zresztą do tej pory nigdy nie mówił publicznie o swojej orientacji seksualnej i bardzo strzeże prywatności. Jednak nigdy nie protestował przeciwko tytułowi "Najpotężniejszej osoby LGBT 2013 roku" magazynu "Out", choć na szczycie listy najbardziej wpływowych gejów i lesbijek pojawił się trzeci rok z rzędu. Pomimo braku jakiejkolwiek deklaracji (przez co można go uznać za wpół wyoutowanego), broni jednak praw gejów w swoich przemówieniach i mediach społecznościowych.
Może ta dyskusja skłoni Tima do poważnej deklaracji?