Lewandowski w potrzasku. Ktoś grozi mu pozbawieniem życia. Policja pobrała odciski palców i ślady DNA z kluczowego dowodu

Robert Lewandowski to najlepszy polski piłkarz. Na sukces pracował już od wczesnych lat dzieciństwa. W 2005 roku zaczął uczęszczać na treningi piłki nożnej do Legii Warszawa. Po wielu latach kariery uchodzi za jednego z najlepszego piłkarzy na świecie. Na co dzień gra w niemieckim Bayernie Monachium, ale sukcesy święci też w reprezentacji narodowej Polski.

RL9 łączy karierę z życiem rodzinnym. W 2013 roku ożenił się z Anną Lewandowską. Owocem miłości pary są dwie córeczki: Klara i Laura. Ze względu na liczne zobowiązania małżonkowie starają się dzielić opieką nad dziewczynkami. Lewy odnajduje się w tym nadzwyczaj dobrze. Często pokazuje w social mediach, w jaki sposób zabawia dzieci i spędza z nimi czas.

Niestety, ludzie utalentowani i sławni również mają wrogów. Teraz boleśnie przekonał się o tym Lewandowski. Okazuje się, że ktoś czyha na jego życie.

Jak podaje Bild, nieznany sprawca grozi Lewandowskiemu. W styczniu do drugoligowego klubu FC St. Pauli trafił anonimowy list z groźbami, w którym sprawca przedstawił plany zabójstw naszego rodaka i innych piłkarzy Bayernu – Niemca Manuela Neuera i Iworyjczyka Serge'a Gnabry'ego. Pracownicy klubu dostarczyli wiadomość na komisariat w Hamburgu.

Dotychczas nie ujawniono, kto jest autorem listu. Służby podeszły jednak do sprawy bardzo profesjonalnie. Z wiadomości pobrano ślady DNA i odciski palców. Rzecznik niemieckiej policji przekazał mediom, że mundurowi prowadzą śledztwo pod kątem – jak podaje Pudelek – oskarżenia sprawcy „o zakłócanie spokoju publicznego przez grożenie popełnieniem przestępstwa”.

Co przyświeca autorowi pogróżek? Trudno powiedzieć. Być może jest on kibicem FC St. Pauli (choć ta drużyna nie jest nawet ligowym przeciwnikiem Bayernu). Agresor napisał w liście m.in.:

Myślicie, że Robertowi Lewandowskiemu rzeczywiście grozi niebezpieczeństwo? Może na czas wyjaśnienia sprawy powinien otrzymać ochronę ze strony policji?