A jednak był ślub i dziecko? Nowe fakty w sprawie skandalu z córką Janet Jackson. Komentuje rodzina
Biedna Janet Jackson już wie, że nierozliczona przeszłość zawsze wróci. Afera z jej porzuconym przed trzema dekadami dzieckiem wciąga coraz więcej osób. Gwiazda nie ma jak uciec przed oskarżeniami, domysłami, insynuacjami i najgorszym, co może być, czyli "każdy znajomy się wypowie". Przypomnijmy, że od ponad tygodnia trwa na oczach całego świata dyskusja o porzuconej córce Janet. Celują w niej Tiffany Whyte, czyli domniemana córka gwiazdy, i również porzucony w tamtym czasie James DeBerge, eks małżonek.
Ostatnie wyniki testów DNA DeBerge'a i Tiffany wyszły negatywne, ku ogromnemu zaskoczeniu obojga. Oznacza to, że nie ma żadnego połączenia między eks piosenkarki, a kobietą podającą się za jej dziecko.
Tiffany, która do tej pory była bardzo głośna w mediach, nagle nabrała wody w usta i w żaden sposób nie komentuje sytuacji. Z kolei ze strony DeBerge'a odezwał się nowy głos, jego siostry:
To nie jest czyjakolwiek sprawa do omawiania publicznie! James i Janet wzięli ślub w 1984 i anulowali małżeństwo w 1985. James wiedział, ze Janet była wtedy w ciąży, ale o aborcji usłyszał dopiero po tym jak Janet na rok wyjechała na rok do Japonii - mówi Bunny DeBerge
To bardzo tajemnicza, ale też smutna historia, za którą kryje się ludzki dramat. Aż boimy się, co będzie dalej...
