NewsyNatalia Przybysz: Warszawa to smutne i martwe miasto. Jeżeli pamięta się, że...

Natalia Przybysz: Warszawa to smutne i martwe miasto. Jeżeli pamięta się, że...

Natalia Przybysz
Natalia Przybysz
Aneta Błaszczak
17.12.2014 06:48, aktualizacja: 17.12.2014 07:14

Gwiazda o życiu w stolicy.

Natalia Przybysz 17 listopada wydała płytę "Prąd". W celu promocji albumu artystka udzieliła kilku wywiadów, w których opowiedziała o procesie powstawania materiału. Wbrew pozorom inspiracji do napisania tekstów czy muzyki było naprawdę sporo, ale w większości dotyczyły otaczającej rzeczywistości, w której dominuje melancholia. W jednej z rozmów Przybysz wspominała, że próbowała odmienić styl utworem, do którego o napisanie tekstu poprosiła Kasię Nosowską. Do współpracy jednak nie doszło ("Wkurwiła się na mnie i powiedziała, że...").

Teraz Natalia podzieliła się kolejnymi szczegółami z pracy nad albumem, a ściślej mówiąc, opowiedziała o Warszawie, która posłużyła jej do napisania tekstów. Rodzinne miasto według artystki ma niezwykłą magię, ale jest też szare i martwe.

Mieszkam na Ochocie i strasznie mnie to cieszy. Bo dorastałam na Bródnie w blokach i nie było to zbytnio wspaniałe miejsce. Ale pobudzało wyobraźnię – bo wokół nie było nic i wszystko trzeba było samemu wymyślać. A na Ochocie to już mam wypas – tam przecież niedaleko mieszał Hłasko. Mamy też działkę i kiedy nam się zachce, to jeździmy nad Narew. Tam właśnie uczyłam się piosenki „Kwiaty ojczyste” na nową płytę. Mam więc ten przywilej, że jeśli chcę, to idę do kina, do teatru, albo na koncert, a jeśli nie – to jadę na łono natury. To jest smutne miasto. Jeżeli pamięta się, ile kości ludzkich leży pod ulicami i domami, to aż ciarki przechodzą po plecach. To jednak może być inspirujące i magiczne – ale wywołuje melancholię.

Przybysz zauważa też kilka plusów życia w stolicy:

W Warszawie jest cisza i spokój. Tak naprawdę jest to niemal martwe miasto. Wystarczy się przejechać do Bombaju – tam masz dopiero zgiełk! Tutaj wszystko jest do ogarnięcia. Kiedy się pójdzie do InterContinentala, albo jakiegoś innego hotelu na górę i spojrzy na miasto, to naprawdę są tylko cztery małe kwadraty. Jasne, widać, że Warszawa się rozwija – bo energia miasta zmienia się na pozytywną.

Warszawiacy, pytanie głównie do Was, czy zgadzacie się z opinią Natalii?

Fot. ons
Fot. ons
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także