Małgorzata Kożuchowska i inne gwiazdy serialu ,,Druga Szansa" opowiedziały o swoich agentach

Ktoś mi kiedyś powiedział, że ta relacja agent-aktor dobrze funkcjonuje dopiero na takim szczeblu, kiedy to jest przyjaźń. Oczywiście do tego się dochodzi, na to trzeba zasłużyć i zapracować. Ja mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że moja sytuacja jest bliska ideału. Mam dwie wspaniałe agentki, Gabrysię i Martę, i naprawdę to jest tak, że ja wstaję rano i mówię: dziękuję Ci Panie Boże, że mam te dziewczyny. Bo był taki czas, kiedy dużo robiłam sama, ale jest to drugi  lub trzeci etat w momencie, kiedy spędza się tyle czasu na planie, ile spędzam ja. Po prostu musi być ktoś, kto się Tobą zaopiekuje i odbiera te wszystkie telefony i przeprowadza te wszystkie rozmowy, nie zawsze przyjemne. Jeśli mogę im podziękować, to dziękuję, bo one są genialne i bez nich bym zginęła.

Ja w ogóle od niedawna mam agenta, wcześniej nie miałam i moje doświadczenia z agentami są takie, że raczej ta funkcja w Polsce się nie spełnia. Jaki agent, takie gwiazdy. A my żyjemy w bardzo małym środowisku, więc tutaj nie ma też możliwości na gwiazdorzenie, no bo jaka ze mnie gwiazda... Kredyt mam, po zakupy chodzę... Wiesz, tak spokojnie.

Ja od wielu lat współpracuje z jedną agentką. Mam specyficzne podejście do zawodu, więc ze mną jest troszeczkę prościej. Jakoś tak się staram stać z boku. Wszystkim się wydaje, że to jest tak jak w Hollywood, a u nas wszystko ma taki ten nasz swojski klimat.