Justin Bieber znowu narozrabiał. Doskonale wiedział, że skończy się to skandalem

Justin Bieber jest chyba najbardziej kontrowersyjnym artystą młodego pokolenia. Ma rzesze fanów na całym świecie. Nastolatki za nim szaleją. Bieber ma również swoje humory, które najwierniejsze fanki cierpliwie znoszą. Potrafi przerwać koncert z bliżej nieokreślonych powodów. Organizatorzy występów chyba już zdążyli się do tego przyzwyczaić.

O ile ma sławę i pieniądze, to szczęścia w miłości już raczej nie. Justin łączony był z młodymi celebrytkami. Najpoważniej wyglądał jego związek z Seleną Gomez. Mimo, że rozstali się dość dawno, to cały czas mówiło się, że młodzi jeszcze do siebie wrócą. Niedawno okazało się, że Gomez nie zamierza wracać do Justina, gdyż ma nowego chłopaka. Bieber został więc sam. Artysta znany jest z tego, że lubi szokować.  Wokalista namalował na murze w San Francisco ogromny napis Purpose. Taki tytuł nosi jego płyta. Zrobił to bez pozwolenia. Został wezwany więc do prokuratury w celu złożenia wyjaśnień.

Zdaniem sądu farba ta jest trwałym zniszczeniem mienia miasta. Prokurator stwierdził, że gdyby Justin namalował napis kredą – nie byłoby problemu.