Alicja Bachleda-Curuś nie zabrała ze sobą syna do USA? Aktorka szykuje dla niego olbrzymią niespodziankę!

Alicja Bachleda-Curuś rozwija swoją karierę aktorki za oceanem, tak jak Weronika Rosati. Aktorka wychowuje też w Stanach syna ze związku z Colinem Farrellem. Co roku, podczas wakacji, przyjeżdża jednak do Polski, aby chłopak mógł pobyć z dziadkami, którzy go uwielbiają.

Aktorka skończyła niedawno 40 lat i świętowała ukończenie  następnego kierunku studiów, udowadniając, że wszystko jest możliwe. Na Uniwersytecie Kalifornijskim studiowała psychologię i historię sztuki. W wakacje aktorka postanowiła zabrać swojego syna na krótki urlop do Polski. Jak donosi Życie na gorąco, aktorka nie została w kraju.  Musiała nagle opuścić Polskę i wylecieć do USA.

Syn Collina Farrella i Alicji Bachledy-Curuś został z dziadkami, którzy są zachwyceni, że wreszcie mogą spędzić z nim czas. Kiedy aktorka upora się ze swoimi sprawami w Stanach, ma zamiar przylecieć po syna, a wcześniej spędzi z nim kilka dni nad morzem.

Wyjeżdżając do Stanów, aktorka nie tylko dała swoim rodzicom szansę na spędzenie czasu z wnukiem. Chciałą też dopilnować pilnych kwestii, które nie mogły dłużej czekać.

Alicja Bachleda-Curuś wróciła do USA, aby nadzorować remont domu. Ma to być także ogromna niespodzianka dla syna, który nic o tym nie wie. Aktorka mieszka z Henrym Tadeuszem w starym domu, który wybudowano prawie sto lat temu. To bardzo klimatyczne miejsce, które odpowiednio ją nastraja i przywodzi na myśl polskie domy. Posiadłość wymaga jednak odnowienia.