Żona Piotra Głowackiego wpadła w szał u Kuby Wojewódzkiego. Po tym pytaniu WYBIEGŁA ze studia

Kuba Wojewódzki należy do jednych z bardziej kontrowersyjnych osób w polskim show-biznesie. Dziennikarz nie boi się mówić tego, co myśli i nie do końca liczy się z konsekwencjami swoich słów. Od 2002 roku prowadzi własny talk-show, do którego zaprasza osoby ze świata show-biznesu. W kolejnym odcinku pojawią się m.in. Piotr Głowacki z żoną.

Sprawdź: Bogobojny Piotr Mróz uwielbiany przez prawicowych polityków. Znalazł w nich poparcie

Program telewizyjny Wojewódzkiego od wielu lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, przyciągając uwagę i wywołując silne emocje. Każdy nowy odcinek staje się tematem gorących dyskusji oraz źródłem kontrowersji. Portal Świat Gwiazd opublikował niedawno nagranie, które uwieczniła jedna z osób siedzących na widowni. Widać na nim drobne spięcie, które powstało między Piotrem Głowackim i jego żoną po tym, jak Kuba Wojewódzki zadał im bezczelne pytanie.

"Kiedy rozwód?" - zapytał dziennikarz. "Teraz się tłumacz, ty to powiedziałaś" - rzucił Piotr Głowacki do żony.

Agnieszce najwidoczniej nie spodobało się to pytanie. Żona Piotra zdenerwowała się na męża. W pewnym momencie nawet na niego krzyknęła. Na nagraniu wyraźnie widać, jak małżonkowie się przekrzykują, a napięcie w studiu rosło bardzo szybko.

Zobacz także: Krzysztof Skiba nie ma litości względem Palikota. Ostro poleciał. Dostało się też Wojewódzkiemu

Piotr starał się uspokoić żonę i poprosił ją, żeby się uspokoiła. Kobieta była jednak zbyt wzburzona, aby go posłuchać. Mimo prób żona Głowackiego w końcu wybiegła ze studia, nie mogąc opanować emocji. Widzowie oraz prowadzący byli zaskoczeni nagłym wybuchem Agnieszki. Aktor w pewnym momencie zwrócił uwagę Wojewódzkiemu, że takie pytanie nie powinno było się pojawić.

Wojewódzki poinformował go, że ten fragment nie zostanie wyemitowany, dodając kąśliwie, że współczuje mu, ponieważ zamieniają program telewizyjny w życie:

Ja ci Piotr teraz współczuję. Wy zamieniacie program telewizyjny w życie, to jest chore...