Niepokojące doniesienia w sprawie stanu zdrowia Andrzeja Niemczyka: "Operacja nie wchodzi w grę"
Początek roku to cała masa smutnych wiadomości. Już nie raz informowaliśmy o chorobach wielu osób ze świata sportu czy show-biznesu.
Niedawno informowaliśmy, że jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w historii polskiej siatkówki walczy o życie w szpitalu. Mowa o Andrzeju Niemczyku. Szkoleniowiec zdobył z kobiecą reprezentacją Polski dwa złote medale mistrzostw Europy, kolejno w 2003 i 2005 roku. Okazuje się, że Niemczyk przebywa w szpitalu na Oddziale Intensywnej Terapii. Trafił tam z podejrzeniem zapalenia płuc. Niemczyk skończył niedawno 72 lata. Poważne problemy zdrowotne miał już jakiś czas temu. Swego czasu zmagał się z nowotworem węzłów chłonnych. W 2005 roku tę walkę udało mu się wygrać.
Teraz, gdy Niemczyk trafił do szpitala, momentami było naprawdę źle. Lekarze określali jego stan jako krytyczny. Po kompleksowych badaniach udało się wreszcie znaleźć przyczynę stanu zdrowia Niemczyka. Okazuje się, że trener cierpi na raka płuc. Kibice bardzo się o niego martwili. Zorganizowano nawet specjalną akcję. Aby wziąć w niej udział, należało zrobić selfie trzymając w ręku kartkę z napisem Tie-break dla Niemczyka. Trzeba przyznać, że zaangażowało się w nią naprawdę wiele osób. I to nie tylko z Polski.
Niemczyk czuje się trochę lepiej. Postanowił napisać felieton dla Przeglądu Sportowego. To tam rozlicza się ze swoją chorobą.
Nie daję się tej cholerze. Po pięciu próbnych zabiegach radioterapii czuję się lepiej. Wyszedłem ze szpitala. Muszę przyznać, że był moment, gdy czułem się bardzo źle. Nie miałem siły niczego robić, cały czas leżałem w łóżku i byłem tym wszystkim przerażony. Teraz naprawdę czuję się lepiej. W poniedziałek wyszedłem ze szpitala. Jestem już w domu, wstaję z łóżka i staram się normalnie funkcjonować. Czekam na decyzję lekarzy w sprawię dalszego leczenia. Za kilka dni dowiem się czy zostanę poddany radioterapii
Andrzej Niemczyk przyznał, że w jego sytuacji leczenie może okazać się niezwykle ciężkie
Sytuacja jest bardzo trudna, bo rak zaatakował już oba płuca, więc operacja i wycięcie jednego nie wchodzi w grę. Jednego raka już jednak przegoniłem na cztery wiatry, więc i z drugim jeszcze trochę pożyję. Niemczyka nie jest tak łatwo złamać
Życzymy zdrowia
