Hotelowe wymagania Edyty Górniak. Bez tego diwa nie wynajmie pokoju. Co musi się w nim znaleźć?
Edyta Górniak od najmłodszych lat żyje na walizkach. Już jako nastolatka opuściła rodzinne Ziębice, z których przeprowadziła się do Opola, a potem do Warszawy. Splendor spadł na nią bardzo wcześnie. Wielki talent dostrzegł w niej Janusz Józefowicz, który obsadził ją do głównej roli w kultowym musicalu Metro.
27.03.2022 | aktual.: 27.03.2022 16:12
Angaż Edyty sprawił, że upomniała się o nią TVP, która zaprosiła wokalistkę do reprezentowania Polski na Eurowizji 1994 (na liście kandydatów była także Aneta Kręglicka). Od tamtego momentu gwiazda zmieniała miejsce zamieszkania co najmniej kilkakrotnie.
Górniak mieszkała nie tylko w największych miastach w Polsce, ale także w Londynie, Lizbonie czy Los Angeles. Dopiero dwa lata temu zdecydowała się zainwestować w nieruchomość i kupiła dom w samym sercu Tatr. Chociaż spędza w nim każdą wolną od występów chwilę, to wciąż zdarza się jej regularnie nocować w hotelach.
Hotelowe wymagania Edyty Górniak
Ostatnio artystka była gościem na gali Polish Businesswoman Awards, na której odebrała statuetkę. Na czas pobytu w stolicy Górniak wynajęła pokój w jednym z warszawskich hoteli. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post, Karoliną Motylewską, zdradziła, jakie ma wymagania względem miejsc, w których zatrzymuje się tymczasowo. Komfortem jest dla niej przede wszystkim spokój.
Co najbardziej zajmuje moją głowę w pierwszej reakcji to jest hałas. Dlatego, że w górach, tam gdzie mieszkam, jest bardzo cicho i spokojnie. Jak przyjeżdżam do Warszawy to słyszę muzykę, mnóstwo rozmów, stukanie talerzami, ogromną ilość samochodów. Tęsknie bardzo za ciszą i spokojem. To jest pierwsza rzecz na którą zwracam uwagę. Jak ja wytrzymam w tym hałasie. Nie mogę się na niczym skupić.
Kolejną istotną kwestią dla Górniak jest otwierane okno. Dlaczego?
Hotel zastępuje mi dom. I tyle lat ile podróżuję po świecie, mieszkałam w hotelach, to są to miejsca, które pozwalają mi się zregenerować. Pozwalają zasnąć bądź nie, i w których się przygotowuje do występów, więc to jest taka bardzo ważna przestrzeń. Przystań musi być bezpieczna. Są faktycznie rzeczy, których nie mogę mieć. Np. nie mogę mieć pokoju, w którym nie ma otwieranych okien. Nie mogę być cały czas w klimatyzacji zamkniętego obiegu powietrza. To jest dla mnie tak, jakbym była w samolocie. Źle wtedy śpię i źle się czuję. Więc na pewno muszę mieć otwierane okno.
A co z wyposażeniem pokoju i przekąskami, które muszą w nim się znaleźć?
Zawsze wszystkie hotele dodają mi dodatkową kołdrę. Zwykle hotele, które mnie goszczą wiedzą, że lubię owoce, więc zawsze mam przygotowany talerz owoców.
Trzeba przyznać, że wymagania Edyty nie są szczególnie wydumane.
