Wpadki na czerwonym dywanie: Wiemy, czego boi się Justyna Steczkowska i jaki spryciarz drzemie w Marcinie Prokopie

Paznokieć ci się złamie, zostanie make up na kołnierzu, zły puder i masz plamy, spocisz się i pacha mokra.

Albo mi się rozpruje coś, albo mi pęknie coś, albo mi się popsuje but, albo zgubię bransoletkę.. zawsze coś z garderobą.

Mam dużo włosów i one są ciężkie. Makijaż… no cóż czasami pewnych rzeczy poprawić się już nie da i nie ma się co oszukiwać.  

Jestem już na takim etapie, że się na ten temat wyluzowałam. Kiedyś się mocno stresowałam, próbowałam sobie wyobrazić jak to będzie, robiłam sobie zdjęcia. Przez to było źle dlatego, że byłam bardzo spięta.

Kiedyś zapomniałem wziąć na dużą galę spinek do mankietów do smokingu i trzy minuty przed wejściem musiałem rozpruć telefon w garderobie, który się tam objawił i wyjąć kabel jednożyłowy i zrobić z tego kabla sobie takie skręcane spinki. Nikt się nie zorientował nawet, a nawet jeden pan zapytał, gdzie kupiłem.

Kiedyś zapomniałeś również pasa do smokingu i żeby zapełnić ten luz w spodniach bez pasa użył Marcin tic taców. Włożył z tyłu pudełko po cukierkach.Mam mnóstwo takich patentów! - dodaje Marcin Prokop