Widziała zepsucie zachodnich celebrytów na własne oczy. Sandra Kubicka w sprawie Diddy'ego: "GIGASYF"

W ostatnich miesiącach amerykański raper P. Diddy znalazł się w centrum skandalu, który wstrząsnął zarówno przemysłem muzycznym, jak i światem celebrytów. Artysta został oskarżony o poważne przestępstwa, w tym przemoc seksualną oraz organizację skandalicznych imprez z udziałem znanych osobistości. W sprawie pojawiły się również spekulacje i teorie spiskowe, które dodatkowo podsycają napięcie w mediach. Co więcej, reakcje innych gwiazd, takich jak Rihanna, która stanowczo zaprzeczyła swojemu udziałowi w kontrowersyjnych imprezach Diddy'ego, tylko pogłębiają kontrowersje wokół całej sprawy.

ZOBACZ TEŻ: Prawda o starciach jurorów "The Voice" wyszła na jaw. Sandra Kubicka ujawnia

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mamy w polskim show-biznesie gwiazdy, którym wcześniej udało się z powodzeniem zrobić karierę w Stanach Zjednoczonych. Zalicza się do nich Sandra Kubicka, która przeprowadziła się za ocean w 2008 roku i odniosła tam liczne sukcesy jako modelka. Miała okazję na własne oczy zobaczyć, jaki naprawdę jest świat amerykańskich elit. Nie ma dobrych wiadomości.

Modelka ostatnio zorganizowała na swoim Instagramie sesję pytań i odpowiedzi. Z gąszczu pytań wyselekcjonowała wybrane, w tym to dotyczące afery z Diddym.

Czy świat celebrycki w USA jest naprawdę tak zepsuty, jak pokazują to różne dramy, np. teraz z Diddym? - zapytała jedna z obserwujących ją osób.

Odpowiedź była krótka i wymowna:

Tak. Gigasyf.

Być może Sandra Kubicka odniesie się do swoich słów w niedalekiej przyszłości i opowie z pierwszej ręki, co miała okazję zobaczyć podczas swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych.

ZOBACZ TEŻ: Patricia Kazadi zaskoczyła wyglądem na imprezie. Nie możemy oderwać wzroku od Sandry Kubickiej!