Nie dość, że spłonął mu dom, to jeszcze to! Ubezpieczyciel nie wypłaci nawet złotówki!

Kiedy występował w Sopocie, jego dom płonął. Na szczęście wszystko zauważyli sąsiedzi, którzy wezwali straż. Dzięki ich szybkiej interwencji uratowano część budynku. Muzyk stwierdził, że jeszcze 5-7 minut, a nie byłoby już czego ratować.

Niestety, gwiazdor obecnie nie ma w domu prądu i wody, będzie też musiał poświęcić sporo czasu i na pewno mnóstwo pieniędzy na remont tego, co spłonęło. Mimo wszystko piosenkarz starał się nadrabiać humorem i nawet zamieścił mem o swojej sytuacji.

Piosenkarz podzielił się z fanami nagraniem sprzed swojego domu po tragedii. Sławek Uniatowski przyznał także, że ma wspaniałych sąsiadów. Nie tylko uratowali część jego domu, ale także pomagali mu później, choćby udostępniając prąd czy sprzęty do czyszczenia posesji.

Nie dość, że część domu piosenkarza doszczętnie spłonęła, to okazało się, że Uniatowski nie może liczyć na pieniądze z odszkodowania. Sam będzie musiał ponieść wszystkie koszty napraw, materiałów i oczyszczania. Dlaczego? Powód jest prozaiczny. Piosenkarz nie zdążył ubezpieczyć domu po zakupie.

Okazuje się, że w tej sytuacji może liczyć na swoich fanów, którzy od razu zaczęli dopytywać, jak w takiej sytuacji mogą pomóc. Część zaproponowała też założenie zbiórek, by Sławek Uniatowski mógł sfinansować z nich część remontu.

Pytacie, jak możecie pomóc... Zbiórki są bardzo miłe, jednak są osoby bardziej potrzebujące. Okażecie mi największą pomoc przychodząc na koncerty - odparł muzyk.

Uniatowski pochwalił się, jak wygląda elewacja, wyczyszczona przez profesjonalistów, po 17 latach od wybudowania domu. Jest różnica! Trzymamy kciuki za szybki i bezproblemowy remont!