Eliza żyje jak królowa dzięki Trybsonowi! Para z "Warsaw Shore" opowiedziała nam o swoim małżeństwie i córkach! [WIDEO]
Eliza i Trybson uchodzili kiedyś za jedną z najbardziej imprezowych par w polskim show-biznesie, co udowodnili w programie Warsaw Shore. Życie pary zmieniło się o 180 stopni w momencie, w którym zostali rodzicami. Teraz mieszkają razem na warszawskiej Białołęce i wychowują dwie córeczki – Wiktorię i Kornelię. Jak sami mówią, nie mają tu praktycznie nikogo do pomocy i mogą liczyć tylko na siebie. Czy żałują swojej decyzji o wczesnym założeniu rodziny?
Eliza i Trybson rodzina, dzieci
Ja zawsze chciałam być młodą mamą. Szybko chciałam urodzić dzieci, żeby być pełną wigoru, energii i fajnie się porozumiewać z dziećmi. Wydaje mi się, że przez to, że mam więcej energii mogę latać, biegać i rozumieć te swoje dzieci jeszcze. Może bym nie uwierzyła, że zajdę tak szybko w ciążę, ale tak musiało być po prostu – zdradziła w rozmowie z Jastrząb Post Elizka.Wielu ludzi w nas wątpiło, wielu wyśmiewało, gdzieś tam różne były komentarze, w większości negatywne. Ale miłe i satysfakcjonujące jest to, że do tej pory jak wrzucamy posty fajne, rodzinne z miłą atmosferą, to komentarze tych ludzi rekompensują tamte złe chwile, które pokazują "a widzicie, myliliście się, jest inaczej niż większość z was myślała – skomentował Trybson.
Jak teraz wygląda codzienność Trybsona i Elizy?
Poświęcamy się rodzinie. 90% czasu spędzamy z dziećmi, więc jak jest godzina do spania to jest taka ulga i wtedy tysiąc rzeczy, które masz teraz zrobić. Ale jest fajnie, bo ja nie chciałabym przegapić jakiegokolwiek czasu ani ważnego momentu w życiu moich dzieci. Więc póki one są malutkie, to nie chce ich dawać do przedszkola bo wiem, że one niedługo wyfrunął z gniazdka, także wolę tego nie ominąć, wolę, aby one były ze mną. Poświęcamy się dla dzieci teraz, ale jestem młoda więc wiem, że czas na rozwój będzie. Ja będę miała 30 lat, one będą miały 8, więc będę miała prawie odchowane dzieci, więc wszystko idzie tak jak miało być.
Dzięki Trybsonowi Eliza żyje jak królowa. Okazuje się, że Paweł ma predyspozycje do tytułu Perfekcyjnego Pana Domu:
Ja się zajmuję praniem od zawsze. To był mój główny obowiązek. Zawsze prałem. Tak jakoś padło. Wyrzucałem śmieci, to były dwa najważniejsze obowiązki. Zawsze się opiekujemy dziećmi razem, dzielimy obowiązki. Czasem pomagam też ubrać dziewczynki, Elizie to zdecydowanie lepiej wychodzi. Ale były też takie momenty, że zostawałem z nimi sam i naprawdę też sobie świetnie radziłem. Potrafię nawet zrobić fajną fryzurkę dziewczynkom.
Cała rozmowa poniżej:
