Tragedia na festiwalu Tomorrowland. Zmarła 35-letnia uczestniczka

Tomorrowland to coroczny festiwal muzyki elektronicznej, organizowany od 2005 roku w belgijskim mieście Boom. Jest on jednym z największych tego typu wydarzeń – bilety rozchodzą się w zaledwie kilka minut, a według organizatorów rok temu wzięło w nim udział 400 tysięcy fanów. Ta edycja jest jednak mocno pechowa.

Świat obiegła właśnie informacja o śmierci jednej z uczestniczek Tomorrowlandu. 35-latka pochodząca z Kanady zasłabła na terenie festiwalu. Ratownicy prowadzili akcję reanimacyjną przez około 45 minut, po czym przewieźli ją do szpitala. Niestety, kobiety nie udało się uratować. Prokuratura w Antwerpii wszczęła śledztwo, aby ustalić dokładne okoliczności tego tragicznego wypadku, lecz – jak donosi serwis The Independent – istnieją dowody na to, że przyczyna zgonu mogła być związana z narkotykami.

CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje gitarzysta Maanam, Ryszard Olesiński. Nagrał z zespołem największe hity

To kolejne nieszczęście, jakie w ostatnich dniach spotkało festiwal. Niedawno spłonęła główna scena wydarzenia, która co edycję robi wrażenie zarówno rozmiarem, jak i naszpikowaniem pirotechniką. W tym roku, podczas testów pirotechnicznych, jakie odbyły się zaledwie na kilkadziesiąt godzin przed startem eventu, scena stanęła w płomieniach, a ogień zniszczył około 75% jej konstrukcji. Na szczęście nie było rannych.

Organizatorzy Tomorrowland nie dopuścili do odwołania imprezy. W ciągu kilkunastu godzin przygotowali scenę zastępczą, dzięki czemu pierwsze koncerty odbyły się zgodnie z planem. Fani nie kryli podziwu za szybko przeprowadzoną akcję.

"Wow, toprzejdzie do historii", "Jesteście wojownikami", "Każdy uczestnik festiwalu rozumiał sytuację, z którą się mierzył, ale Wy sprawiliście, że doświadczenie było niewiarygodne" – pisali w sieci.

CZYTAJ TAKŻE: Dotarli do zdjęć żony "bohatera" skandalu z koncertu Coldplay. Ma z nią dwójkę synów