Skandal w rodzinie królewskiej z pedofilią w tle. Tym razem nie chodzi o księcia Andrzeja

Odkąd księżna Kate dołączyła do rodziny królewskiej, cieszy się sporą popularnością wśród fanów. Niemal na każdym wydarzeniu, na którym się pojawia, przyciąga uwagę tłumów. Sympatycy księżnej zachwycają się jej stylizacjami, sposobem wypowiadania się i przyjaznym podejściem do drugiego człowieka.

W chwili, w której Kate poślubiła Williama i wstąpiła do rodziny królewskiej, ściągnęła zainteresowanie kolorowej prasy nie tylko na siebie, ale także na swoją rodzinę. W tym na siostrę Pippę, która trzy lata temu poślubiła Jamesa Matthewsa. Para, zanim stała się małżeństwem, musiała się zmierzyć z kryzysem wizerunkowym.

Wszystko przez jej teścia, Davida Matthewsa, który został oskarżony o gwałty na nastoletnich dziewczynach. Miał się z nimi spotykać prawie dwie dekady temu.

Z jedną z nich David podobno spędził wakacje na wyspie St Barts, gdzie po raz pierwszy miał ją skrzywdzić. Rok później do podobnej sytuacji doszło w Paryżu. Nastolatka miała zaledwie 15 lat. Nie była jego jedyną rzekomą ofiarą. Z kolejną David podobno spotykał się w brytyjskim Sheffield.

Sprawy zgłoszono na policję w 2017 roku. Teść Pippy trafił do aresztu rok później. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych czynów i zaprzeczał oskarżeniom. W zeszłym roku podano, że brytyjska policja nie podejmie dalszych działań przeciwko Matthewsowi. W toku jest jednak sprawa z Francji. Prokuratorzy nadal badają, czy David zmusił nieletnią do czynów, których robić nie chciała.

David to niejedyna osoba związana z rodziną królewską, która musi się mierzyć z zarzutami związanymi z pedofilią. Pod koniec zeszłego roku media obiegła informacja, że książę Andrzej był w bliskich stosunkach z Virginią Roberts, która wówczas miała 17 lat. Dowodem tego, że dobrze się znali, miało być zdjęcie, które krąży w sieci.

Andrzej przyznał, że nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie rzekomych kontaktów z kobietą:

Na ten moment nie zapadł żaden wyrok w sprawie.