Szokujące wieści od Dody. "Idę dalej umierać". Od czterech dni nie je
Doda zapowiadała trasę koncertową Aquaria jako najbardziej widowiskową w jej karierze. Przygotowywania do niej były transmitowane w nowym show w Polsacie.
Doda miała problemy z głosem
Piosenkarka poinformowała swoich fanów, że ostatnie dni były dla niej naprawdę wyczerpujące. W związku z tym może mieć problem z zaśpiewaniem ostatniego koncertu tak, jakby tego chciała.
Właśnie uświadomiłam sobie, że w ciągu tygodnia, łącznie z próbą generalną, zagrałam 6 (!!!) pełnych koncertów na żywo. Mój głos ledwo żyje, ale było warto. Kto dziś się wybiera posłuchać mojego syreniego wycia? – napisała.
Ci, którzy wybrali się na jej koncerty, nie żałują, nawet jeśli musieli w tym celu przejechać przez pół Polski.
Przebyłem 500 km, żeby zobaczyć show! (…) Wczoraj było genialnie! Chętnie jeszcze raz bym się wybrał na takie show! Zdecydowanie warto było przez pół Polski jechać! (…) Było cudownie. Dziękuję. Wizualizacje, tancerze, muzycy, to wszystko było zajebiste. Doda jest w najlepsze formie pod każdym względem! Polecam iść i przeżyć ten koncert, wrażenia do końca życia — zachwalali.
Stan zdrowia Dody szokuje
Okazuje się, że z artystką jest jeszcze gorzej. Choć wyszła na scenę i podczas ostatniego koncertu dała z siebie wszystko, by zadowolić fanów, to później po prostu zniknęła na kilka dni. Okazuje się, że po prostu rozchorowała się i to nie na żarty.
Jestem chora. Mam zapalenie krtani i oskrzeli. Ale było warto. Pozdrawiam was i idę dalej umierać - wyznała.
Doda przekazała też, że wirus rozłożył na łopatki sporą część jej ekipy. Z samą wokalistką było naprawdę krucho.
Praktycznie cztery dni non stop przespałam. Nic nie jadłam. A nie, przepraszam, zjadłam jak mi pan Wiesiu powiesił mi na klamce rosół albo mandarynki. Nie wiem, co bym bez niego zrobiła. Jak wyjdę z tego, będę tak wyspana i tak chuda, że szok - przyznała.
Trzymamy kciuki za jak najszybszy powrót do zdrowia!
