Sylwia Madeńska szczerze o problemach z trenowaniem Krzysztofa Rutkowskiego. Detektyw ją podrywał? "Niesmaczna sytuacja" [WIDEO]

Ludzie w Polsce wstydzą się przyznać do tego, że są bogaci. To jest coś bardzo niedobrego. Ja nie mam się czego wstydzić, że jestem milionerem, że mam miliony złotych na koncie, bo nim jestem, ale ciężko pracuję, kiedy inni siedzą przed telewizorem i zmieniają kanały, oglądając to, co ich interesuje w tym momencie, a ja w wielu przypadkach jestem w robocie – powiedział Jastrząb Post.

Ja nie robię tego, co robili ludzie, których znam osobiście, że wyjmowali walizkę pieniędzy i pokazywali ją. Ale nie można robić z siebie biedaka, kiedy człowiekowi jest dobrze. Kiedy może innym pomóc. Zaczęło się od sytuacji na planie „Tańca z gwiazdami”, kiedy to niektórzy spekulowali, ile milionów Rutkowski zarobi na „Tańcu z gwiazdami”. Dla mnie to było w ogóle absurdem. Wtedy oczywiście udzieliłem informacji, że pieniądze przekazuję na rzecz fundacji. Proste. I powiedziałem – stać mnie na to, bo jestem milionerem – wyznał Jastrząb Post.

Na pewno zapamiętywanie kroków. To na pewno. Początkowo pokazywałam jakieś kroki, a potem musiałam od początku je pokazać. Widać, że pamięciowo jest to trudne. Ale pamięć choreograficzna jest zawsze trudna, szczególnie u mężczyzn. Jak to mówi Krzysztof, on rządzi na tym parkiecie betonowym, a ja na drewnianym. Więc ewidentnie nauka kroków idzie mu najgorzej, ale uważam, że im dalej w las, tym będzie coraz lepiej.

Na szczęście nie. Krzysztof ma żonę. Byłaby to niesmaczna sytuacja, ale fajne jest to, że w ogóle nie jestem podrywana, traktuje mnie jak koleżankę. Poznałam Maję, mogłyśmy wypić razem kawę i rozwiać jakieś wątpliwości, bo nie ukrywam, że nawet ja jako żona mogłabym być zazdrosna o męża, który tańczy z tancerką w Tańcu z Gwiazdami i spędza z nią połowę dnia na sali. Ale na szczęście poznałam Maję, jest super kobietą, a z Krzysztofem mam taki super kumpelski kontakt.