Meghan Markle i księżna Kate spotkały się wśród tłumu żałobników. Oj powiało chłodem. Wszystko uwieczniły kamery

Królowa Elżbieta II zmarła 8 września. Monarchini przeżyła 96 lat, a ostatnie chwile życia spędziła w ukochanej posiadłości Balmoral w Szkocji. Tuż po informacji, że jej stan zdrowia zaczął się gwałtownie pogarszać, rodzina królewska błyskawicznie ruszyła, by się z nią pożegnać. Niestety nie wszystkim było to dane. Wiadomo, że gdy samolot z księciem Harrym kołował na lotnisku, telewizja BBC przekazywała do wiadomości publicznej informację o śmierci jego babci.

Od kilku dni trwa planowana już od lat 60. Operacja London Bridge. To kryptonim, pod którym ukryte są wszystkie działania, następujące w kolejnych dniach. Jak do tej pory wszystko idzie zgodnie z planem, a świat z zapartym tchem przygląda się temu, co obecnie dzieje się w Londynie. Na miejscu znajdują się bowiem Meghan i Harry, którzy razem z pozostałymi członkami rodziny królewskiej oddają hołd Elżbiecie II.

Od dawna już wiadomo, że Meghan i Harry niezbyt dobrze dogadują się z pozostałymi członkami monarchii. Było to też jednym z powodów tego, że postanowili porzucić swoje obowiązki i przenieść się do USA. Teraz jednak stanęli na wysokości zadania i ramię w ramię z pozostałymi Windsorami biorą udział we wszelkich uroczystościach związanych z pochówkiem królowej Elżbiety II.

Przełomem w relacjach był moment gdy Sussexowie w duecie z Williamem i Kate pojawili się przed zamkiem Windsor, gdzie spotykali się ze zgromadzonymi żałobnikami. Tam doszło do dosyć niezręcznej sytuacji.

Ekspertka od mowy ciała oceniła zachowanie Kate względem Meghan. Stojąc wśród tłumu, ich oczy nagle się spotkały. Widać było, że po tym momencie żona Harry'ego czuła się dosyć niezręcznie i nie wiedziała, czy ma machać do tłumu. Szybko też odwróciła się od szwagierki.

Katia Loisal w rozmowie z Seven News powiedziała, jak według niej wyglądała ta cała sytuacja:

Trudno dziwić się Meghan, wiadomo bowiem, że nie jest ulubienicą Windsorów, a jej ostatnie szczere wywiady jeszcze bardziej oddaliły ją od rodziny męża.