Ślotała podsumowała Biankę Censori i Kanye. "Nie wygląda to na zdrową psychicznie sytuację"

Kanye i Bianca zaskoczyli świat na ceremonii rozdania Grammy, kiedy nagle Censori ściągnęła z siebie futro i pokazała się w "stroju Ewy", czyli w mocno prześwitującej obcisłej sukni, mając pod nią zero bielizny. Sprawa była szokująca, a po burzy przyszły plotki o potencjalnym rozstaniu i rozwodzie między parą.

Sprawę poruszyliśmy w rozmowie z Zofią Ślotałą podczas niedawnej premiery "Bridget Jones. Szalejąc za facetem". Modelka stwierdziła, że cała sprawa jej się nie podobała i określiła ją "tanim chwytem marketingowym". Dodała też, że sytuacja jest niepokojąca:

Widzieliśmy różne dokumenty o różnych raperach i o tym, jak smutno kończyli, to tutaj może być podobnie. Nie wygląda mi to na zdrową psychicznie sytuację. Pytanie czy świat w ogóle musi być na to gotowy i czy to jest w ogóle potrzebne. To nie był żaden manifest, tam nie przyświecała żadna myśl. Dla mnie było to zupełnie niepotrzebne i to był taki tani chwyt marketingowy, zwrócenie na siebie uwagi. Żadne tłumaczenie naked dress, itd. do mnie nie przemawia.

Zostając przy temacie ubioru - Ślotała wyznała nam, którą z polskich gwiazd uznała za najlepiej ubraną. Zdradziła też przy okazji, że pod tym względem nie ma zbyt dobrego zdania na temat reszty polskiego show-biznesu:

Uwielbiam, jak ubiera się Małgosia Socha. Jest constans w swoim stylu. Mamy trochę gwiazd. Kocham Asię Horodyńską, uwielbiam. Ma własny styl i ja za każdym razem tylko czekam, co ona będzie miała na sobie. Nie jest przewidywalna, a za każdym razem jest to dla mnie stylowe. Zmieniłabym natomiast styl 80% naszego show-biznesu. No niestety.

Zosia Ślotała wyznała nam też, czy ona sama szalała kiedyś za facetem?

Oczywiście szalałam i jest on dzisiaj moim mężem. My robimy tyle fajnych rzeczy i bardzo często doświadczamy nowych rzeczy wspólnie, ale chyba nie potrzebuję takiej adrenaliny, żeby utrzymać ten ogień. Cieszę się tą codziennością i myślę, że to jest najfajniejsze.