Shazza usłyszała druzgoczącą diagnozę. Choroba nowotworowa przyszła nagle: "Ja nie miałam żadnych objawów"
Shazza, a właściwie Magdalena Pańkowska karierę zaczynała w latach 80., gdy występowała w zespole Toy Boys Tomasza Samborskiego. To właśnie on namówił ją do kariery solowej. Pod pseudonimem wylansowała przeboje, takie jak: Egipskie noce, Bierz co chcesz, Baiao Bongo. Dla wielu Polaków stała się ikona disco-polo.
W 2000 roku wystąpiła na okładce Playboya. Pismo sprzedało się w tak wielkim nakładzie, że nigdy nie udało się pobić tego rekordu. Potem wyjechała do Stanów Zjednoczonych, skąd wróciła po kilku latach. Wróciła do muzyki, ale tym razem postawiła na muzykę zbliżoną do popu i nowoczesnego dance. Ostatni album studyjny Shazzy ukazał się w 2001 roku. W 2017 roku wystąpiła na Stadionie Polonii podczas gali 25 lat Disco Polo, gdzie jednocześnie świętowała 25-lecie pracy artystycznej.
Ostatnio zrobiło się głośno o 55-letniej już Shazzie za sprawą smutnych wieści na temat stanu jej zdrowia.
Shazza ma raka. Usłyszała wstrząsającą diagnozę
Jakiś czas temu wyszło na jaw, że Shazza choruje na nowotwór. Dowiedziała się, że ma raka, kiedy Polsce wybuchła pandemia Covid-19.
Wynik na początku powalił mnie z nóg, ale jestem silną osobą, więc się zebrałam i wzięłam za siebie. Jestem silna i wierzę, że wszystko będzie dobrze - zdradziła w książce Kobiety przełomu.
Shazza nie odczuwała żadnych niepokojących objawów, a jej badania kontrolne były bez zastrzeżeń, więc tym bardziej diagnoza była szokiem. Dopiero wynik rezonansu magnetycznego zaniepokoił lekarzy.
Można powiedzieć, że ja nie miałam żadnych objawów. Robiłam kontrole badania. Jadąc na jeden z koncertów, wykonałam rezonans magnetyczny i się okazało, że jestem chora - zdradziła w PnŚ.
Choroba zmieniła jej stosunek do kariery. Shazza w latach 90. była jedną z najpopularniejszych gwiazd disco polo, ale nie lubiła, kiedy media zbytnio się interesowały nią prywatnie, a ludzie zaczepiali ją na ulicy.
Z czasem poczułam się nieco zmęczona […] Wychodząc z domu, zmieniałam wygląd, zakładałam różne peruki, czapki, żeby mieć trochę oddechu, poczuć się swobodniej - opowiedziała w Kobietach przełomu.
Po tym, jak zaczęła walkę z nowotworem, okazało się, że jedną z rzeczy, które dają jej siłę, są jej fani.
Praca zawodowa i spotkania z publicznością dają mi siłę i pozytywną energię do dalszej walki z chorobą. To mnie buduje wewnętrznie i czuję cały czas, że jestem potrzebna - mówiła Shazza.
Pozostaje życzyć Shazzie wygrania batalii o zdrowie.
