M jak miłość,odc. 1211: Ala i Ewa na dywaniku u dyrektora. Mateusz, Antek i Basia znów rozrabiają

Ewa:Zostałam wezwana… w trybie pilnym Ala: Ja też… Co chłopcy zrobili?Ewa:Tym razem zostali złapani na gorącym uczynku, jak podrabiali oceny z historii. No i czeka mnie bardzo trudna rozmowa... A co zmalowała Basia?Ala:Wagaruje, od kilku dni nie chodzi do szkoły… I pojęcia nie mam, gdzie w tym czasie była i co robiła. Nie chce ze mną rozmawiać… Zacięła się i koniec!

Ala:Wiesz? Szczerze mówiąc, nigdy nie myślałam, że to będzie aż tak trudne…Ewa: Wychowanie dzieci? Ja też nie! Ale cię pocieszę... Słyszałam, że w rodzicielstwie najtrudniejszych jest pierwszych czterdzieści lat!Ala:Basia nigdy nie była łatwa w „obsłudze”. Niezależna, samodzielna… Dała nam nieźle popalić.Ewa: A moje chłopaki? Też dość dobitnie... zaznaczają w świecie swoją obecność! I już nie mam pomysłu, jak ich zdyscyplinować - ale wiesz, tak, żeby ich nie stłamsić, nie złamać… Naprawdę nie wiem...Ala: Ja też nie wiem, już niczego nie wiem… Pierwszy raz w życiu tak bardzo się o Basię boję. I czuję, całą sobą, że dzieje się z nią coś złego. Coś bardzo złego. Że ma jakieś poważne kłopoty... a ja nie wiem, jak do niej dotrzeć, jak ją otworzyć. I czuję się taka totalnie bezradna!

Ala: Czyli po prostu jechałaś do Gródka i chodziłaś sobie po sklepach, tak? To może jeszcze mi powiesz – dlaczego? Dlaczego wagarowałaś?Basia:Mogę pójść do siebie? Jutro mam klasówkę z matmy…