Renata Kaczoruk o kompleksach i problemach z akceptacją siebie. W szkole przeszła przez piekło. "Bardzo głęboko to we mnie siedziało"

Pojawiały się zdania. Pamiętam wszystkie. To nie umknęło mojej uwadze i było bardzo przykre. Bardzo głęboko we mnie siedziało. To się nie odbyło tak, że wyszłam bez szwanku ze szkoły. Ja nie czułam się przez nich niszczona, bo sama podzielałam to zdanie. Że jestem za chuda, że wyglądam jak kościotrup, że człowiek tak nie wygląda, że wyglądam jak kosmita. Mogłabym sobie pogrzebać w głowie i znalazłabym bardzo dużo negatywnych, przykrych treści.

Ja sama byłam tego nośnikiem, sama się tak traktowałam. Kiedy byłam bardziej świadoma, pracowałam jako modelka, to moja nauczycielka chodziła po klasie i na lekcji proponowała żebyśmy zapisali propozycję tematów na godzinę wychowawczą. I z dużym naciskiem powiedziała do mnie anoreksja, kładąc na mojej ławce karteczkę to wypełnienia. Tego rodzaju rzeczy już potrafiłam nazwać.

Ważne jest to, że każdy się z tym zderza. Dlatego należy poszerzać swój horyzont. Trzeba poszukać ludzi, którzy uwolnią cię z takich kompleksów, dadzą siłę, powiedzą, że lubią Cię takim, jakim jesteś. To jest strasznie ważne i to jest na całe życie. Zawsze trzeba pilnować tej energii i trzeba szukać środowisk, które podnoszą Cię do góry, a nie wbijają w dół.