Obsada "Rancza" poczyniła konkretne kroki ws. Netflixa. Gwiazda serialu ujawnia smutną prawdę na temat giganta. W TVP to nie do pomyślenia

Ranczo to jeden z najbardziej lubianych seriali Polaków. Chociaż od lat nienagrywane są nowe odcinki, a ostatni klaps na planie padł w 2016 roku, to wciąż wielu wielbicieli produkcji liczy, że jeszcze kiedyś powstanie premierowa seria. Takie plany pojawiły się tuż przed pandemią. Kolejne miesiące nie pomagały w ich realizacji. Koronawirus i związane z nim obostrzenia, śmierć Pawła Królikowskiego, który grał głównego bohatera…

Do dziś TVP powtarza archiwalne odcinki Rancza. Sympatycy mogą je śledzić m.in. na antenie TVP Seriale. Przez długi czas można było je oglądać także na platformie Netflix, na której produkcja cieszyła się niemałą popularnością. Gdy tylko trafiła do oferty, była w czołówce najchętniej wyświetlanych w kraju. Teraz okazuje się, że gigant nie rozliczył się z obsadą, która zarabia jedynie na tantiemach wypłacanych przez publicznego nadawcę – czyli zupełnie inaczej niż publiczny nadawca.

Anna Iberszer – znana widzom Rancza jako pochodząca z Włoch policjantka Franczeska, zdradziła reporterce Jastrząb Post, że jej znajomi z planu poczynili konkretne kroki w sprawie odprowadzania przez Netflixa honorarium aktorskiego:

Fani mają nadzieję, że sprawa zakończy się sukcesem dla obu stron, a Ranczo znów trafi do oferty międzynarodowego serwisu VOD.