Jak Rafał Jonkisz zareagował na zaręczyny Marceliny Zawadzkiej? Także ich łączyło uczucie [WIDEO]

Bardzo się ucieszyłem, bo widzę w niej duże szczęście. Nie chodzi nawet o to, że to było w momencie zaręczyn, bo to wiadomo. Ale widziałem, że od pewnego czasu w jej oczach jest blask. Znam ją prywatnie, więc tym bardziej uważam, że dobrze, że się tak stało, że ma teraz swoje oparcie. Czekamy teraz na kolejne kroki, wiemy chyba jakie. Będę na pewno się przyglądał, też z takiej czystej dobroci i sympatii do niej. Dzieje się u niej dobrze, więc niech to ewentualnie zabrnie jeszcze dalej. Trzymam kciuki.

Mamy ze sobą kontakt koleżeński. To jest super, że zachowujemy się bardzo dojrzale, nie robimy żadnych scen. To jest fajne i dojrzałe, zresztą każdy z nas poszedł w swoją stronę, każdy sobie kibicuje, to jest najważniejsze. Każda relacje czegoś uczy, to są jakieś lekcje. Dziś patrzę na to w kategoriach dużego uśmiechu na twarzy, który się pojawia, fajnej przygody życiowej, fajnej relacji i cieszę się, że u niej się wiedzie, u mnie też. Więc cieszę się, że jest wszystko ok.

Jestem ostatnio trochę zakręcony, bo bardzo mocno angażuję się w rzeczy, które robię na co dzień. W podróże, sporty ekstremalne, rzeczy, które pochłaniają mnie bardzo i wymagają ode mnie pełnego skupienia. (...) Moje korzenie jeszcze nigdzie nie zostały zapuszczone, więc ciężko byłoby mi na ten moment dotrzeć do takiej kobiety, która byłaby w stanie nadążyć, byłaby dla mnie odpowiednia i by mi się na tyle podobała. Próbuję, spotykam się, to też jest ważne, aby poznawać siebie, ale nie mam ciśnienia. Mam 26 lat, to się wszystko szybko zmienia. Relacje są piękne. Czekam na coś takiego, ale to nie jest teraz dla mnie najważniejsze.

Życie toczy się dalej. Minęło ponad 5 lat. I ona i ja jesteśmy innymi osobami, ja zupełnie inne miejsca eksploruje, z innymi ludźmi przebywam, moje życie ostatnio zmieniło się bardzo.