Paulina Młynarska o 60‑letniej aktorce, która urodziła bliźnięta: "Za stara na matkę,czyli publiczne prześwietlenie macicy"
Historią 60-letniej aktorki, która urodziła bliźnięta żyje dzisiaj cała Polska. Dowiedzieliśmy się już, że to Barbara S., aktorka znana z serialów Klan i Ranczo. Jej przypadek nagłośnił Olgierd Łukaszewicz i to on ją reprezentuje w mediach oraz w walce o przyznanie dodatkowej emerytury na wychowanie bliźniąt.
11.08.2015 | aktual.: 11.08.2015 13:03
W obronie 60-letniej matki bliźniaków stanęła również Paulina Młynarska, która napisała felieton na 0net.pl. Jest to odpowiedź na wszelką krytykę w stronę kobiety o ostrym tytule:
Za stara na matkę, czyli publiczne prześwietlenie macicy"
Na zarzuty na temat zastosowania zabiegu in vitro przez kobietę dziennikarka odpowiada:
Ciekawe, bo osobiście znam kilku facetów, którym zachciało się rodzicielstwa znacznie później niż w 60. roku życia. Są wśród nich starzy bogacze i stare dziady kościane. Wielu korzysta z renty i innych form państwowego wsparcia. MOPS -y, jak Polska długa i szeroka mogą pochwalić się imponującą dokumentacją rodzin, w których staremu ojcu Bóg dał dzieci, ale na dzieci już jakoś nie. Ktoś ich pyta, czy brali Viagrę, żeby te dzieci zmajstrować? Ktoś ich pyta czy to nie z in vitro? (...) Oczywiście nie. Wielu z nich, to także alimenciarze zasłaniający się wiekiem i niezdolnością do pracy. Ale też wielu, mimo wieku, a może właśnie dzięki niemu jest fantastycznymi ojcami. Dlaczego im wolno? A polskiej, 60-letniej aktorce nie? Dlaczego stający po jej stronie prezes stowarzyszenia branżowego, do którego owa aktorka należy, spotyka się z potępieniem?
Młynarska wyznaje, że chciałaby aby branża stanęła za nią murem, kiedy znalazła by się w jakimś kłopocie. Dodaje również, że w Polsce brakuje dzieci i ludzie powinni się skupić na tym, że to dobrze, że się rodzą. Pyta, co w tej sytuacji stało się z obrońcami życia, dlatego nie bronią kobiety, która cieszy się z z faktu, ze została mamą.
Zobacz także
Są matki, które zdecydowanie mniej nadają się do tej roli niż zakochana w swoich maluchach 60-latka. Na przykład takie, które nigdy swoich pociech nie chciały, ledwie je tolerują, biją, warczą na nie i lżą od rana do nocy. To, że ktoś jest w tzw. „wieku rozrodczym” nie daje gwarancji dobrego rodzicielstwa.
Zarzuca dziennikarzom, że spekulują, że kobieta nie dożyje matury swoich dzieci, a nie myślą o tych babciach, które zostają rodzinami zastępczymi dla wnucząt i dają radę.
Mam nieodparte wrażenie, że tutaj wcale nie chodzi o dobro dzieci, których matka może nie mieć dość siły by sprostać trudom macierzyństwa. Tu chodzi o starą jak patriarchat potrzebę sprawowania kontroli nad kobiecą macicą.
Młynarska uważa, ze samotna matka, bez względu na wiek powinna otrzymać wsparcie. Zgadzacie się z jej felietonem?
Zobacz także
