Wzruszający post Rafała Maślaka na chwilę przed wyborami Mister International

Pewnie zastawiacie się, czy mam tremę i czy się stresuję. Nic z tych rzeczy. Ja się mam zamiar dziś dobrze bawić i zaprezentować Polskę od jak najlepszej strony. Żeby zostać zwycięzcą, wcale nie trzeba wygrać. Ja tym zwycięzcą już się czuję. Zyskałem coś bardziej wartościowego niż sam tytuł - szacunek i sympatię konkurentów z całego świata.

Mister International przez rok będzie mieszkał w Singapurze i latał po całym świecie. Będzie gościem różnych imprez charytatywnych, spotykał się z wieloma osobistościami ze świata i pełnił swoją misję - tłumaczy Maślak.

Moi Drodzy ! Spójrzmy prawdzie w oczy i się nie czarujmy !Wyobrażacie sobie mne w tej roli ? Ja niepewnie czuję się na Gali w Warszawie, gdzie palnę czasami głupstwo przed kamerą i później jak pomyślę na spokojnie, co powiedziałem, to aż mi wstyd. Ja na czerwonym dywanie w Cannes, na balu Unicefu, czy w siedzibie ONZ - z moim angielskim ? To mega słaby pomysł. Jeszcze ta maniera mówienia ,,chcem'', z którą cały czas się zmagam. Co ja bym powiedział ? Chcem pokoju na świecie i chcem aby dzieci w Afryce nie były głodne ?Mam tylko jedną pozytywną cechę - wiem, kiedy należy ustąpić miejsca komuś lepszemu i mierzę siły na zamiary. Nie będę rzucał się z motyką na księżyc. Wielki świat to nie dla mnie. 1,5 roku temu wiozłem na traktorze drzewo z lasu, wyglądałem jak nieszczęście i nawet przez myśl mi nie przeszło, że moje życie zmieni się o 180 stopni. Moim sukcesem jest już to, że mogę Was tutaj reprezentować i przeżywać tak fajną przygodę na drugim końcu świata. Poza tym ja jestem rodzinnym chłopakiem i nie wyobrażam sobie spędzić rok, z dala od bliskich mojej dziewczyny i Tequili.