NewsyWeronika Ciechowska walczy z macochą w sądzie o spadek po Grzegorzu. "Mój ojciec popełnił błąd"

Weronika Ciechowska walczy z macochą w sądzie o spadek po Grzegorzu. "Mój ojciec popełnił błąd"

Weronika Ciechowska
Weronika Ciechowska
Krystyna Miśkiewicz
13.05.2023 08:40, aktualizacja: 13.05.2023 09:33

Weronika Ciechowska to córka Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej. Gdy jej ojciec zmarł miała zaledwie 14 lat. Jej rodzice rozstali sie gdy była małą dziewczynką, ale nadal miała z nim znakomite relacje. Świetnie dogadywała się też z jego kolejną żoną i przyrodnim rodzeństwem. Annę znała doskonale, ponieważ kobieta zaczęła jako nastolatka pracować w domu jej rodziców i opiekowała się nią. Tak właśnie narodził się romans z ojcem Weroniki, który przerodził się w trwały związek.

Gdy tata zmarł, miałam 14 lat. Byłam w bardzo dobrej relacji z Anką. Traktowała mnie jak własną córkę. Gdy tata żył, jeździłam do nich w każdy weekend, a gdy zmarł, co dwa tygodnie, bo z Anną i moim przyrodnim rodzeństwem byłam bardzo blisko. Mimo śmierci taty to była dalej moja rodzina, oni byli cząstką życia z moim tatą - przekazała Weronika w rozmowie z Faktem.

Niestety po śmierci Grzegorza Ciechowskiego kontakt po jakimś czasie się urwał. Wszystko przez sprawy spadkowe. Muzyk nie zdążył zabezpieczyć przyszłości swojej najstarszej córki, a z tego, co opowiada córka lidera Republiki, macocha niekoniecznie chce się godzić na podział majątku. Teraz Weronika, która jest już dorosłą kobietą i ma własną rodzinę, zaczęła znowu walczyć o spadek po ojcu.

Weronika Ciechowska walczy o spadek po Grzegorzu Ciechowskim

Weronikę przez kilka lat po śmierci ojca reprezentowała w sądzie jej mama, Małgorzata Potocka. Dopiero gdy sama skończyła 18 lat zdecydowała się podpisać ugodę z Anną Skrobiszewską. Niestety nie obejmowała ona tantiemów po ojcu i praw do zarządzania jego wizerunkiem po śmierci. Teraz córka Grzegorza chce to zmienić.

Gdy skończyłam 18 lat, odbyła się sprawa sądowa. Pamiętam bardzo dobrze ten dzień, niezwykle stresujący. Nie chciałam tam być, występować przeciwko osobie, która była mi tak bliska. Nie wchodziłam w szczegóły, wszystkim kierowała Anka, ufałam jej. To był mój błąd, ale chciałam stamtąd szybko wyjść. Doszło wtedy do ugody. To brzmiało dla mnie świetnie i sama nazwa "ugoda" kojarzyła mi się z czymś dobrym. Działo się to w 2006 r. Ucieszyłam się, choć przed samym jej podpisaniem podeszła do mnie Anna i zapytała się, czy zamiast 50 tys. zł, zgodzę się na 40 tys. zł, zapłacone w dwóch ratach. Bez namysłu się zgodziłam. Chciałam, żeby to się skończyło. Podpisałam wszystkie dokumenty - opowiedziała Weronika.

Kontakt pomiędzy Ciechowską a drugą żoną ojca i jej rodzeństwem dobiegł końca, gdy Małgorzata Potocka wydała książkę Małgorzata i Obywatel, gdzie opisała swój związek z Ciechowski i jego romans.

W 2013 r., kiedy wyszła książka mojej mamy (Małgorzaty Potockiej - red.) "Obywatel i Małgorzata", nastąpił koniec mojej relacji z Anką i z moim rodzeństwem. Publikacja wywołała ogromną burzę. Anna powiedziała wtedy, że muszę się opowiedzieć po jednej ze stron. Wybrać między mamą a nią i moim rodzeństwem. To był straszny czas, walczyłam o kontakty, szczególnie z moim rodzeństwem, tak długo jak się dało, ale, niestety, każda moja próba załagodzenia sytuacji spotykała się z jeszcze większą agresją i wrogością drugiej strony. Odpuściłam, mając nadzieję, że wszystko się ułoży - dodała w rozmwie z Faktem.

Wiadomo jednak, że sytuacja się nie ułożyła, a Weronika do tej pory nie ma kontaktu z rodziną swojego ojca.

Weronika Ciechowska o testamencie ojca

Wiadomo, że Grzegorz Ciechowski, będąc w szpitalu tuż przed operacją tętniaka, spisał testament. Weronika przekazała w rozmowie z Faktem, że jej ojciec cały czas myślał, że wyzdrowieje i wróci do domu. Wydaje jej się, że tylko dlatego zdecydował się podpisać testament.

Z tego, co wiem, to propozycja spisania testamentu padła tuż przed operacją. Oczywiście, mój ojciec popełnił błąd – zaufał swojej żonie, to oczywiste, czemu miał jej nie zaufać, byli razem, tworzyli dom, mieli dzieci i kochali się. (...) Ani mnie, ani mojej mamy nie było w szpitalu. Możemy domniemywać, że był w złym stanie, co powiedziała mi Anna. Stwierdziła, że tata nie może kichać, kasłać czy emocjonować się, bo każda sytuacja, która podnosi mu ciśnienie, mogła zagrażać jego życiu. Wiadomo, że dostawał leki, był osłabiony i leżał. Na pewno jego postrzeganie wszystkiego mogło być zachwiane. Jestem pewna, że założył, iż podpisanie testamentu to jedynie formalność, a po operacji wróci do domu.

Córka Grzegorza Ciechowskiego była pewna, że Anna chciała dla niej dobrze i jej nie skrzywdzi.

Nie myślał, że umrze, kompletnie tego nie zakładał. Dla wszystkich było wtedy jasne, że Anna mnie nie skrzywdzi. W 2001 r., kiedy tata był z Anką, wydawało się, że kochała mnie jak własną córkę. Zajmowała się mną przecież od czasu, kiedy byłam malutka. Nikt nie miał krztyny wątpliwości, że ona by mogła mnie źle traktować - dodała w wywiadzie dla Faktu.

Wiadomo, że teraz spotkają się w sądzie, a pierwsza rozprawa ma się odbyć w listopadzie 2023 roku.

  • Weronika Ciechowska wspomina ojca w 15 rocznicę śmierci
  • Weronika Ciechowska w szczerym wywiadzie o swoim ojcu - Grzegorzu Ciechowskim
  • Małgorzata Potocka z córką Weroniką Ciechowską
  • Weronika Ciechowska jest w drugiej ciąży
  • Weronika Ciechowska - baby shower
  • Weronika Ciechowska jest w ciąży
  • Weronika Ciechowska wspomina ojca w 15 rocznicę śmierci
[1/7] Weronika Ciechowska wspomina ojca w 15 rocznicę śmierci
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także