Dorota Wellman zdradziła JEDYNY powód, dla którego założyłaby profil w mediach społecznościowych. Jej fani nie będą zadowoleni
Dorota Wellman i Marcin Prokop to jeden z ulubionych duetów prowadzących Dzień Dobry TVN. Widzowie pokochali ich za niebanalne poczucie humoru, ale też za profesjonalizm. Idealnie się uzupełniają w formacie na żywo.
Jak to powiedział kiedyś nasz szef, to ja jestem od tego, żeby zabezpieczać teren, czyli jestem tą osobą, która musi to wszystko rozładować i wszystkie zadziwiające pomysły przekształcić na naszą korzyść. Nie powiem, że żyję w pełnej gotowości, ale wiem, że po nim można się spodziewać wszystkiego. My obydwoje nie należymy do normalnych, a ja muszę to czasami tonować. To jak z niegrzecznym dzieckiem, czasami trzeba przytrzymać za rączkę. Ale kocham to Marcina szaleństwo, dzięki temu ten program żyje - mówiła Wellman w jednym z wywiadów.
Popularność Wellman nie przeniosła się jednak do sieci. Dlaczego? Najzwyczajniej w świecie nie założyła konta w social mediach. Co musiałoby się stać, żeby zmieniła zdanie?
Dlaczego Dorota Wellman nie ma konta na Instagramie?
Dorota Wellman nie ma żadnych oporów, żeby mówić o sprawach zawodowych, ale nie rozmawia o swoim życiu prywatnym. To jest też jeden z powodów, dlaczego nie posiada konta w mediach społecznościowych.
Nie lubię rozmawiać o sprawach prywatnych. Dlatego nie mam mediów społecznościowych. Nie uważam, że świat powinien jeszcze interesować się moim życiem prywatnym. Jak sama nazwa wskazuje, jest ono prywatne — powiedziała.
I dodała:
Często występuję w telewizji, myślę, że to w zupełności widzom wystarczy. Nie chcę im się znudzić i zanudzać ich tym, co zjadłam na śniadanie, bo uważam, że to jest nieważne.
Gdyby jednak miała założyć profil, to dokładnie wie, jak miałby wyglądać. Podkreśliła jednak stanowczo, że nie jest to, na razie przedmiotem jej zainteresowania.
Nie chcę, a jeśli w ogóle kiedykolwiek przyszłoby mi to do głowy, to założyłabym konto instagramowe, które by mówiło o pracy. Zrobiłabym Instagram, który informuje o tym, co my robimy, jak wygląda nasze życie. Jak jedziemy do gościa, z kim będziemy rozmawiać, dlaczego tam stoi 50 osób i wszyscy gapią się w ekran. Myślę, że kulisy telewizji, pracy w telewizji, w ogóle mojej pracy byłyby interesujące, bo nigdy tam nie zaglądamy. To byłaby wartość. Dla samego fotografowania się, że rano wstałam albo właśnie się kładę, zjadłam naleśnika... no, przyznam szczerze, że to nie jest mój świat - stwierdziła.
Przemawia do was taka argumentacja?
