Wycieńczona Sharon Stone bez makijażu. W ogóle nie przypomina siebie. Fani przerażeni tymi zdjęciami

Sheron Stone, odkąd w wieku 34 lat zagrała w filmie Nagi Instynkt, dla wielu była ucieleśnieniem kobiecości. I uchodziła za wiecznie atrakcyjną, bo była jak wino – im starsza, tym piękniejsza. A nienaganną sylwetką była w stanie zachwycić znacznie młodsze gwiazdy.

Zawdzięczała to chyba swoim genom oraz stylowi życia, bo zdrowo się odżywiała, uprawiała jogging, potrafiła przebiec 4,5 km dziennie. Zapewniała przy tym, że nigdy nie pójdzie pod nóż chirurga plastycznego, ponieważ nie zamierza brać udziału w pościgu za wieczną młodością.

Uszczerbku na jej urodzie nie wywołała nawet ciężka choroba, którą przeszła w wieku 43 lat. Od lekarzy usłyszała wtedy diagnozę: pęknięcie tętnicy kręgowej, które spowodowało wylew krwi do mózgu. Musiała przejść operację, po niej nie słyszała na jedno ucho, miała sparaliżowaną lewą nogę, mówiła bełkotliwie i straciła umiejętność czytania. Już po wszystkim dowiedziała, że miała tylko 5% szans na przeżycie.

Przez następne trzy lata musiała przejść ciężką drogę, by wrócić do zdrowia. Porównała ją do wspinaczki na wysoką górę po rozbitym szkle. Ale nie poddała się, odbiła się od dna i jej gwiazda znów świeciła jasno i wysoko. Jeszcze niedawno promieniała w objęciach o połowę młodszego od niej argentyńskiego modela, Martina Mica.

Ale ostatnie zdjęcia, które zrobili Sheron Stone paparazzi, gdy kilka dni temu wybrała się do salonu piękności w Los Angeles, potężnie zaniepokoiły jej fanów. Widać bowiem na nich, że aktorka jest bardzo wychudzona, blada, ciało ma pokryte siniakami i ranami. Jej ręce są wręcz sine, a przetłuszczone włosy związała w niechlujny kok. Czy to tylko efekt zaniedbania czy oznaka kolejnych problemów ze zdrowiem?