Skandal po meczu Barcelony! Robert Lewandowski celem szalonego kibica. Interweniowała policja. Tych dantejskich scen nie pokazały kamery
Robert Lewandowski jest już zawodnikiem FC Barcelona. Katalończykom udało się odkupić polskiego napastnika za 50 milionów euro. Po tym, jak piłkarz zmienił klub, udał się nową drużyną w tournée po Stanach Zjednoczonych. Zdążył już także zaliczyć bardzo mocny debiut na boisku w spotkaniu z Realem Madryt w Las Vegas. Niestety nie udało mu się jeszcze strzelić bramki, na co czekają z utęsknieniem kibice, których Lewy przyzwyczaił, że trafia do siatki w każdym meczu.
Zawodnicy Barcelony zakończyli już obóz przygotowawczy w Stanach Zjednoczonych, gdzie trenowali przed nowym sezonem La Liga. Barcelona wygrała 2:0 z New York Red Bulls. Przed drużyną jeszcze tylko jedno spotkanie przed kolejnymi rozgrywkami. Niestety, po ostatnim meczu w Nowym Jorku doszło do niemałego skandalu, a Lewego i jego kolegów musiała ochraniać policja.
Skandal po meczu Lewandowskiego i Barcelony! Tego nie pokazały kamery
Spotkanie Barcelony z zespołem z Nowego Jorku nie było najszczęśliwsze dla Roberta Lewandowskiego. Mimo że dwoił się i troił, nie udało mu się strzelić bramki. Poprzeczka, bramkarz, ubiegający go zawodnicy z przeciwnej drużyny... Wszystko to przeszkadzało w umieszczeniu piłki w siatce. Ostatecznie Xavi zamienił Lewego na noszącego dziewiątkę na koszulce Memphisa Depaya. Ten w końcówce rozgrywki ustalił wynik meczu na 2:0 po kuriozalnym błędzie obrońcy i bramkarza gospodarzy.
Kiedy mecz się zakończył, nastąpiły zaskakujące sceny. Momentalnie na murawę wbiegli kibice. Pierwszy z nich został obalony przez ochroniarza i wciśnięty w ziemię, a kolejnych spotkało to samo. Na szczęście nie stało się nic poważnego. Gdy pierwszy kibic został przewrócony, skupiono się na tym, by nie pokazywać tego, co dzieje się na boisku, ale inwazja na murawę trwała w najlepsze. W końcu ochrona opanowała sytuację. Na szczęście żadnemu z zawodników nic się nie stało. Trener Barcelony Xavi patrzył na to z niedowierzaniem i jedynie kręcił głową. Jeden z kibiców biegł w stronę Roberta Lewandowskiego, informował dziennikarz Przeglądu Sportowego Tomasz Moczerniuk.
Jak widać, kibice zafundowali Lewandowskiemu i jego kompanom nieco emocji zupełnie niezwiązanych z rozgrywką.
