Quebonafide zapowiedział koniec. Już więcej go nie zobaczymy. Mocna deklaracja rapera!
Quebonafide, raper, piosenkarz i autor tekstów, ma na koncie cztery albumy studyjne – Ezoterykę, Egzotykę, Somę 0,5 mg oraz Romantic Psycho. Artysta był pięciokrotnie nominowany do nagrody Fryderyka. Współpracował m.in. z Taco Hemingwayem, z którym założył duet Taconafide i zorganizował jedną z największych tras koncertowych w historii kraju.
30-latek jest w związku z piosenkarką Natalią Szroeder. Fani twórczości muzyka mają teraz powody do zmartwień. Wszystko za sprawą jego nowej deklaracji.
Quebonafide rusza w trasę koncertową. Mocna deklaracja rapera
Quebonafide zamieścił na Instagramie obszerny wpis, w którym przeprosił swoich sympatyków za zwlekanie z ogłoszeniem nowej trasy koncertowej.
Bardzo dziękuję wszystkim za wyrozumiałość. Bardzo dziękuję wszystkim za cierpliwość. Chciałbym trochę wytłumaczyć się z jakiego powodu tak długo czekaliśmy z ogłoszeniem dotyczącym trasy. Jak wiecie, przez ostatnie trzy lata graliśmy tylko pojedyncze koncerty. Uwierzcie mi, że tęsknie za tym podobnie jak większość z was. Dodatkowo decyzja, którą podjąłem wymagała ode mnie chwili czasu. Dopieszczenia wszystkich szczegółów. A przede wszystkim utwierdzenia się w przekonaniu, że jest ona słuszna i przemyślana. Bardzo często w moim muzycznym (i nie tylko) życiu zdarzało mi się zmieniać zdanie. A właściwie weryfikować je z dnia na dzień. Co za tym idzie, myślę, że bardzo często w oczach ludzi wychodziłem na osobę nieodpowiedzialną i niezdecydowaną. Uwierzcie mi jednak, że zawsze kiedy wiązało się to z takim poważnymi decyzjami jak ta, którą za chwilę ogłoszę, brałem pod uwagę wszystkie zobowiązania związane z tym i umiałem być konsekwentny – przekazał.
W dalszej części wiadomości wskazał, że przyszłoroczna trasa będzie jego ostatnią trasą koncertową... Zaprosił tym samym wszystkich fanów na pożegnanie się z nim.
Podjąłem decyzję, że trasa koncertową, którą zagramy w przyszłym roku, będzie ostatnią trasą koncertową, jaką zagram jako Quebonafide. Nie chciałbym żebyście odczytali to jak jakąś intrygę lub kolejną grę z moje strony. Oczywiście zamierzam was jeszcze chwilę wodzić za nos, ale ta konkretna sytuacja absolutnie tego nie dotyczy. Nie zostaje mi więc nic innego niż zaprosić wszystkich państwa na pożegnalne koncerty postaci, którą towarzyszyłem wam i wy jej przez ostatnie kilka lat. Nie chcę się rozpisywać jak spektakularne wydarzenie to nie będzie, bo to nie ma sensu. Po prostu przyjdziecie i zobaczycie. Mam nadzieję. Jeszcze raz dziękuje wszystkim za wyrozumiałość – podsumował
Wpis rapera został przyjęty przez jego fanów ze smutkiem i niedowierzaniem. Pisali:
- Myślałem, że nic gorszego mnie dzisiaj nie spotka…
- Jak to koniec?
Bardziej doświadczeni słuchacze Quebonafide nie wzięli jednak wpisu całkiem serio. Uznali, że zapewne wróci on na scenę, ale pod inną ksywką.
- Niekoniecznie ostatnia trasa Kuby, po prostu pożegnanie z personą Que moim zdaniem.
- Spokojnie, pewnie wróci jako Kuba Grabowski.
- Ostatnia trasa „jako quebonafide”. Coś tu znowu śmierdzi
- Krążą plotki, że po tej trasie zmienia ksywę na Młody Max Stirner i zaczyna pizgać free jazz inspirowany Sun Ra – spekulowali fani.
Również i my przychylamy się ku temu, że Quebonafide zapewne będzie chciał zmienić swój image. Już w przeszłości zabawił się z fanami, gdy przez dłuższy czas pojawiał się w mediach w niebieskim swetrze, okularach i zachowywał się w bardzo wycofany sposób. Pojawił się tak nawet w programie Dzień dobry TVN.
Artykuł na ten temat możecie przeczytać TUTAJ. Cała akcja stanowiła promocję przed premierą płyty Romantic Psycho.
