NewsyPolskie topmodelki o skandalicznych sytuacjach, które mają miejsce na pokazach mody

Polskie topmodelki o skandalicznych sytuacjach, które mają miejsce na pokazach mody

Magdalena Jasek i Maja Salamon
Magdalena Jasek i Maja Salamon
Paulina Szestowicka
01.05.2015 11:58

Po tych wypowiedziach niejedna dziewczyna przestanie marzyć o zawodzie modelki

Magdalena Jasek i Maja Salamon w wywiadzie dla majowego numeru "Harper's Bazaar" opowiedziały o szokujących kulisach pokazów największych projektantów mody. Modelki nie ukrywają, że ich praca ma wiele plusów, ale także zdarzają się sytuacje, kiedy są traktowane bardzo źle. Najgorzej wspominają tygodnie mody, gdzie nie mają czasu ani na sen, ani na jedzenie.

Na pokazie muszę być o 7, więc biorę zimny prysznic, żeby się obudzić. Najciężej jest u Prady. Musimy przychodzić na przymiarkę o 18, po czym trzymają nas do 5 rano. Dziewczyny śpią pod stołami. Jedzenie serwują do północy, a nam nie wolno wyjść. Ochroniarze pilnują, żebyśmy nie opuszczały budynku. Wiem już, że jak sama o siebie nie zadbam, to nikt tego nie zrobi. Zawsze noszę przy sobie jedzenie - tłumaczy Maja Salamon. - Ostatni pokaz kończy się o 22. Potem castingi, przymiarki do późna, czasem do rana. Bywa tak, że w ogóle nie kładę się spać. Najgorzej jest kiedy mam call-time na kolejny pokaz o 6 rano. Jeśli uda mi się dotrzeć do hotelu, żeby wziąć prysznic, jestem szczęśliwa. Na przymiarkach oczekuje się od nas, że będziemy wyglądały idealnie. To niemożliwe. W tym sezonie na pokazie Garetha Pugha doczepili mi włosy na taśmę i namalowali na twarzy czerwony krzyż, farba wchodziła na włosy. Co chwilę zmieniali fryzurę, dodawali żelu, spreju. Moje włosy były tak posklejane, że wyglądały jak gałązki, a taśma nie chciała się odkleić. W takiej sytuacji często usuwają z pokazu - tak stało się w moim przypadku. Miuccia Prada potrafi tuż przed pokazem zrezygnować z modelki, bo ma "zły kolor oczu".

Słowa topmodelki potwierdza jej koleżanka z branży, Magda Jasek.

Często po próbie dziewczyny zamiast na makijaż i włosy, biegną coś zjeść. To jest walka, bo nigdy nie ma czasu na posiłek. Na przymiarkach Givenchy zabierają nam telefony - zdradziła. - Boją się, że zrobimy zdjęcia i gdzieś je opublikujemy. Jest akcja Givenchy Night. Agentka nie śpi wcale, a ja trzymam telefon blisko ucha, żeby się obudzić. W tym sezonie zadzwonili o 3 rano. Nie jestem w stanie nigdzie chodzić. Marzę tylko o śnie, bo zwykle mam na niego 2 godziny.

Okazuje się, że męczące są nie tylko próby czy przymiarki. Także dzień pokazu, w którym tak naprawdę wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik i pójść gładko, bywa tym najtrudniejszym. A wszystko przez gwiazdy, przez których nieobecność często opóźnia się rozpoczęcie pokazu.

Długo przed wejściem na wybieg czekamy ustawione w kolejce. Stłoczone, na obcasach, ubrane i umalowane. Kiedyś z Olą chodziłyśmy w pokazie Versace. Było koszmarnie gorąco. Ola miała ciasno upiętą suknię z gorsetem plus szpilki. Stałyśmy chyba ze 40 minut, bo wszyscy czekali na Jennifer Lopez. Nie dali nam nawet wody. W końcu Ola zasłabła - wspomina Maja Salamon.

Modelka nie ukrywa, że za kulisami nikt się nie przejmuje tym, jaki rozmiar butów nosi modelka. Jeżeli jakiś fason pasuje do kreacji, to bez względu na to, czy jest za duży czy za mały, modelka ma go założyć. W takich przypadkach stosuje się bardzo nieprzyjemne sposoby.

Śmiejemy się, że najbardziej zniszczone stopy mają baleriny i modelki. Często muszą mi przyklejać buty, żeby nie spadły. Klejem, plastrami, albo podwójną taśmą klejącą. Moje stopy są w okropnym stanie - tłumaczy Maja Salamon.
Noszę duży rozmiar butów i wszystkie są dla mnie za małe. Niedawno miałam za ciasne o 2 rozmiary. Stopy mi spuchły. Jakimś cudem dotarłam do sklepu Ugg i kupiłam cokolwiek mi weszło na nogi - wspomina Magdalena Jasek.
Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także