Pijana Jennifer Aniston odstawiła cyrk na pokładzie samolotu! To cud, że nie doszło do katastrofy!
Jennifer Aniston nie tak wyobrażała sobie lot do Meksyku, w którym miała celebrować swoje 50. urodziny. Gwiazda przeszła przez piekło, gdy usłyszała o dramacie jaki rozegrał się w powietrzu. W połowie trasy okazało się, że samolot musi zawrócić z trasy, ponieważ podczas lotu zgubił koło. Maszyna przez 6 godzin krążyła nad lotniskiem, by opróżnić zbiorniki z paliwem, które mogłoby doprowadzić do wybuchu pożaru podczas lądowania.
Cała sytuacja przerosła byłą żonę Brada Pitta, która stres zaczęła zapijać coraz mocniejszymi trunkami. Doszło do tego, że gdy samolot krążył nad płytą lotniska, Jennifer została wezwana do kabiny pilota, który ostrzegł ją przed wyciągnięciem konsekwencji po wylądowaniu, jeśli nie zmieni swojego zachowania. Spanikowaną gwiazdę, która przed oczami miała wizję katastrofy, przez resztę trasy uspokajał jej przyjaciel:
Dowiaduję się, że rzeczywiście się wróciliśmy i wracamy do Kalifornii, ponieważ pilot myśli, że zgubiliśmy koło… a potem wszyscy w samolocie zaczęli panikować. Każdy, kogo widziałam miał łzy, które spływały mu po twarzy, wysyłali SMS-y do swoich dzieci, swoich partnerów i bliskich – wyznała na łamach The Sun.
Jennifer zapewnia, że nie tylko ona tak bardzo zestresowała się, że sięgnęła po butelkę z whisky. Podobnie zrobili pozostali pasażerowie:
Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani, nikt nie widział jak to się skończy
Na szczęście wszystko zakończyło się happy endem.
