Nie żyje polska pielęgniarka zarażona koronawirusem. Zmarła w drodze do szpitala
Koronawirus w Polsce zbiera coraz większe żniwo – na COVID-19 zmarło już 385 osób. Żeby zminimalizować ryzyko zachorowań, wprowadzono liczne obostrzenia. Odwołano imprezy masowe, zamknięto szkoły, przedszkola, restauracje. Od 16 kwietnia nałożono obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeniach publicznych. Najbardziej narażeni na kontakt ze śmiertelnym wirusem z Wuhan są pracownicy służby zdrowia, którzy codziennie ryzykują swoje życie, aby walczyć z rozprzestrzeniającą się zarazą.
Lekarze, pielęgniarki oraz ratownicy medyczni mający bezpośredni kontakt z zarażonymi koronawirusem stosują bardzo restrykcyjne środki. Będąc na oddziale, ubrani są w specjalne kombinezony, maseczki, gogle, przyłbice, które osłaniają całą twarz. Ich dłonie zabezpieczają rękawiczki nitrylowe. Pomimo zachowania najwyższych standardów higienicznych, podczas pracy niektórym z nich nie udało się uniknąć zarażenia.
Koronawirus: nie żyje polska pielęgniarka zarażona COVID-19
Radio Plus podało dzisiaj informację o śmierci pielęgniarki zarażonej COVID-19. Kobieta pracowała na oddziale zakaźnym szpitala w Kozienicach. Test na obecność koronawirusa miała wykonywany aż trzykrotnie. Pierwsze dwa z nich dały wynik negatywny.
Wiadomo było, że pielęgniarka choruje na cukrzycę i to początkowo temu schorzeniu przypisywane było jej pogarszające się samopoczucie. Dyrektor szpitala Roman Wysocki poinformował, że kobieta jakiś czas temu zasłabła.
https://www.facebook.com/PortalPielegniarekiPoloznych/posts/2952350104841725:0
Po kilku dniach został przeprowadzony trzeci test na obecność SARS-CoV-2, wynik okazał się pozytywny. Kiedy lekarze mieli już pewność, że jest to COVID-19, podjęli natychmiastową decyzję o przewiezieniu pielęgniarki do szpitala MSWiA w Warszawie. Niestety okazało się, że jej stan był już na tyle poważny, że kobieta zmarła w karetce, w drodze do szpitala. Nie wiadomo, w jaki sposób zaraziła się koronawirusem i czy był on bezpośrednią przyczyną jej śmierci.