Paweł Królikowski o swoim epizodzie alkoholowym: Przyszedł taki moment, że zaczęło mi to bardzo przeszkadzać


Paweł Królikowski rzadko mówi o tym, jakie miał problemy w życiu, które nie zawsze było kolorowe. Kiedyś w wywiadzie dla miesięcznika Film zdradził, że miał depresję i myśli samobójcze. Teraz w rozmowie z Małgorzatą Domagalik dla PANI wyznał, że bardzo długo nie mógł sobie poradzić z nadużywaniem alkoholu.


To były czasy, gdy jeszcze pracowałem w telewizji. Robiłem przez trzy lata cykl dokumentalny i musiałem być dwadzieścia kilka dni w miesiącu poza domem, w hotelu. I, panie Pawle, co robić? No to kolacja… – powiedział. – Przyszedł taki moment, że zacząłem zauważać, że ludzie czują ode mnie alkohol, zaczęło mi to bardzo przeszkadzać. To brzmi nieszczerze, ale mam to w nosi. Poza tym kiedyś miałem takiego kaca, że nie mogłem jechać samochodem. I pomyślałem: „Królik, od kiedy pamiętam, to nie po drodze ci z tym trunkiem. Przeszkadza ci to”.
53-letni aktor poradził sobie z problemem i jak mówi, teraz ma już zupełnie inne podejście do picia.
W domu robię nalewki, dereniówka genialna po prostu, z tym opalizującym granatowym kolorem, pigwówka genialna, mam pokitrane butelki whisky, które mają po 25-30 lat. Jak przychodzą odpowiedni koledzy, to dostają. Mam nawet głęboko schowaną polską Starkę, której nie uświadczysz, i to w dwóch rodzajach. Ale napiłem się tego tyle w życiu, że wiem, że mi to nie służy – stwierdził.
Prywatnie Paweł Królikowski jest żonaty z Małgorzatą Ostrowską-Królikowską. Mają pięcioro dzieci.



Fotografia: AKPA
