Paulina Młynarska wywołała burzę na Facebooku! A wszystko przez...
Paulina Młynarska często używa mediów społecznościowych do przekazania swojej opinii na różne tematy. Tym razem postanowiła wyrazić swoje zdanie na temat Matki Teresy. Tym postem wzbudziła wiele kontrowersji.
Dziennikarka skomentowała kanonizację św. Matki Teresy. Zarzuciła kanonizowanej, że nie powinna być świętą za wszystko to, co robiła. Nie kupowała leków, nie miała jednorazowych igieł, wiedziała dużo na temat pedofilii w kościele, a milczała...
Matka Teresa z Kalkuty dziś została ogłoszona świętą. Na konta Zgromadzenia Misjonarek Miłości spływały miliony dolarów od najmożniejszych darczyńców, jednak "święta" nie uważała za stosowne kupować za te pieniądze środków przeciwbólowych dla swoich cierpiących podopiecznych. Fascynowało ją cierpienie, które potrafiła gloryfikować ze swadą godną prawdziwej psychopatki (w sieci są dziesiątki jej wypowiedzi). W domach prowadzonych przez jej zgromadzenie brakowało nawet igieł jednorazowych. Jednak sama Teresa leczyła się w USA. Sprzeciwiała się emancypacji kobiet, a antykoncepcję uważała za największe zło. Dobra koleżanka kilku panów, którzy wiedzieli i nic nie powiedzieli o skali pedofilii w kościele. Kumpela irlandzkich siostrzyczek prowadzących domy dla samotnych matek, które de facto były obozami pracy przymusowej oraz targiem dzieci. Ja tam jestem niewierząca, więc nie mam dylematów. Ale gdybym była to bym miała. Albo nie. Nie miałabym, bo przecież dawno bym zwątpiła. - napisała Paulina
Pod odważnym wyznaniem dziennikarki zawrzało! Fala komentarzy zalała jej profil. Internauci są oburzeni. Głównie sprawami finansowymi, które Młynarska poruszyła w poście.
Pani Paulina Młynarska napisała, że jest niewierząca. Dobrze, iż Pani to zaznaczyła, ponieważ myślę,że człowiek niewierzący nigdy nie zrozumie myślenia Matki Teresy. Jej wielkość nie polegała na umiejętności zorganizowania profesjonalnej opieki medycznej i socjalnej dla najbiedniejszych, ale w tym, że dostrzegła, że ci wykluczeni istnieją i zostawiła swoje dotychczasowe wygodne życie i ruszyła do slumsów zbierać z ulicy ludzi, którzy tam umierali - napisała internautka
Paulina natychmiast zapytała o to, co w takim razie Matka Teresa zrobiła z pieniędzmi, które zbierała. Szybko doczekała się odpowiedzi.
Nie wiem, nie chcę się mądrzyć, ale same za siebie mówią Matki Teresy dzieła. Przecież działa masa zgromadzeń przez nią powołanych. Jeżeli ja nie dałam ani złotówki na ten cel to uważam, że nie mam prawa rozliczać tych datków. To tak, jak wszyscy rozliczający Jerzego Owsiaka mają problem, a nigdy nic nie dali... - odpowiedziała obserwatorka dziennikarki
Po kilku godzinach dziennikarka postanowiła dodać kolejny wpis, który także doczekał się całej masy komentarzy. Ludzie zarzucali jej, że skoro jest niewierząca, to po co chce wierzyć w cokolwiek?
Bardzo, bardzo potrzebujemy wierzyć, że gdzieś jakaś Matka Teresa COŚ robi. To uspokaja nasze białe sumienia. Że może jednak wiara naszych przodków nie stała za możnymi zachodniego świata, którzy niszczyli bez żadnych oporów niechrześcijańskie cywilizacje. Zabijali, palili, grabili, a potem wywozili zrabowane dobra i niewolników. Że, przecież chrześcijanie potrafią współczuć i kochać bliźniego. Matki Teresy tego świata wachlują nasze sumienia listkami figowymi, byśmy spokojnie mogli pójść pobiegać w wygodnych bucikach made in Bangladesh. Też takie mam.
Internauci oszaleli. Dodawali komentarze za komentarzami... Nie wszystkie były napisane w sposób kulturalny. Paulina postanowiła dodać kolejny i na szczęście już ostatni wpis! Opowiedziała dlaczego kasuje komentarze...
No i wywalam, blokuję, kasuję. Zmywam z mojego profilu wiadra najczystszego hejtu wylanego tu przez chrześcijan. Ataki ad personam, wyzwiska, obrażanie całej mojej rodziny. Sami sobie Państwo wystawiacie świadectwo. Dobrej nocy wszystkim świętym, a nieświętym jeszcze lepszej! Pogrzeszmy trochę, życie jest piękne! - zakończyła Młynarska
Zgadzacie się z nią?
